Nie będzie oczyszczaczy powietrza w katowickich szkołach. Propozycję zakupu oczyszczaczy powietrza do katowickich szkół i placówek oświatowych przedstawił jeden z miejskich radnych. Takie rozwiązania są stosowane w innych miastach Polski. Jednak władze Katowic mówią twarde „nie” dla propozycji, twierdząc, że takie rozwiązanie jest mało efektywne.
Chodzi o interpelację w sprawie zakupu oczyszczaczy powietrza, którą złożył 4 lutego br. radny miejski Patryk Białas (KO). Zaproponował zakup takich oczyszczaczy do szkół i przedszkoli, na wzór innych polskich miast (pisaliśmy o tym tutaj). Białas wskazywał, że średnio katowiczanin z powodu zanieczyszczeń powietrza traci około 9 miesięcy życia, a bezpośrednią przyczyną smogu w Katowicach jest niska emisja, czyli dym z kominów jedno i wielorodzinnych.
– Wdychanie toksycznych związków chemicznych, powstających podczas spalania odpadów lub niedozwolonych paliw, nie jest obojętne dla zdrowia dzieci. Powoduje: wyższy poziom niepokoju i zachowań depresyjnych, problemy z pamięcią i koncentracją, zmiany anatomiczne w mózgu, obniżenie ilorazu inteligencji, astma – wyliczał w swojej interpelacji Patryk Białas.
Okazuje się, że władze Katowic są pomysłowi przeciwne. Argumentują, że takie oczyszczacze są niewydajne i mało efektywne, a sprawdzają się raczej w prywatnych mieszkaniach.
– Informuję, iż zgodnie z opinią Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny Zakład Higieny Środowiska z dnia 15.03.2017 r. oczyszczacze tego typu przeznaczone są z reguły do stosowania domowego i są mało efektywne dla miejsc gdzie przebywa większa liczba osób. W związku z powyższym nie jest możliwe przyznanie środków na zakup w/w oczyszczaczy – zaznaczył wiceprezydent Katowic Waldemar Bojarun.
Wśród samorządów, które do tej pory zdecydowały się wprowadzić w życie takie rozwiązanie jest Kraków. Tam do 170 miejskich szkół, żłobków i przedszkoli trafiło 1530 oczyszczaczy powietrza.
