Ulica Mielęckiego w Katowicach stała się parkingiem. Kierowca wulgarnie przyjął mandat od Straży Miejskiej, po tym gdy jeden z funkcjonariuszy zwrócił mu uwagę, że na ulicę nie należy wjeżdżać. Najwyraźniej kierowcy z interwencji straży niewiele sobie robią.
Ulica Mielęckiego z deptaku zmieniła się w parking. Kierowcy parkują jak chcą i na razie chyba to się nie zmieni. W tym roku funkcjonariusze Straży Miejskiej w Katowicach interweniowali tam 144 razy. Część postępowań zakończyła się mandatami, inne wezwaniami do siedziby straży. Niektórzy kierowcy mają też zezwolenia aby tam parkować.
Kilka dni temu wjeżdżającego na ulicę, a właściwie deptak kierowcę zatrzymał strażnik miejski tłumacząc mu, że nie wolno tam wjeżdżać, a gdy to zrobi to otrzyma mandat.
– Mam na to wyjeb… – stwierdził kierowca. – Mogę ten mandat przyjąć – dodał i zaparkował samochód. Kosztowało go to 100 zł i jeden punkt karny.
Jak powiedział nam Jacek Pytel ze Straży Miejskiej w Katowicach, kierowcy ignorują oznakowanie na tej ulicy. Natomiast straż nie zamierza odpuszczać i dalej będzie karała za dzikie parkowanie.
Antysamochodwcy obok antyszczepionkowców i płaskoziemców mogą być najzabawniejszą grupą w 2019 ! 😀
no super jeszcze jak straż miejska przyloży się do pilnowania aut parkujacych na ul.ziołowej w Katowicach to może uwierzę w sens ich pracy.
Jakoś nie widzę na tym deptaku pieszych. W zasadzie to nigdy zbyt wielu ich nie było. Po co ten deptak ?. Nie wiem.
Deptaki ożywiaja przedsiębiorczość i sprawiają, że istniejące przy nich punkty handlowe i usługowe mają większe obroty.
Zbyt niskie kary są w Polsce za parkowanie w niedozwolonym miejscu. Jak ktoś ma tico za 900zł i dostanie mandat 100zł to juz tam nie zaparkuje. Natomiast właściciel audi q7 ma to w czerech literach bo 100zł to on wydaje na adblue na miesiąc, by jego fura była eko.
[…] grudniu opisywaliśmy stan ulicy Mielęckiego opanowanej przez samochody. Wtedy wjeżdżającego na ulicę, a właściwie deptak kierowcę zatrzymał strażnik miejski […]