Reklama

Katowice z centralnego miasta metropolii zmieniają się każdego dnia w centralny parking metropolitalny, utrudniając życie przede wszystkim mieszkańcom miasta – tak uważa radny Arkadiusz Godlewski (PO). Rajca wystąpił w tej sprawie do prezydenta Katowic, chciał żeby miasto opracowało system „zachęt” dla mieszkańców ościennych gmin, którzy dzięki niemu mieliby się przesiąść na komunikację zbiorową. W odpowiedzi usłyszał, że miasto samo z tym problemem sobie nie poradzi.

O problemie z miejscami parkingowymi w Katowicach nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Wystarczy, że wyłączony z użytku zostanie parking w Stefie Kultury i już rozpoczyna się gehenna drogowa. Brakuje miejsc darmowych, brakuje też miejsc płatnych. Kierowcy krążą po mieście w poszukiwaniu miejsca postojowego, tworzą tym samym jeszcze większe korki i emitując zanieczyszczania do atmosfery.

Reklama

W 2016 roku przedstawiono raport dotyczący kosztów jakie związane są ze staniem w korkach. Chodzi o „Raport o korkach w 7 największych miastach Polski” przygotowany przez Deloitte. Z raportu wynika, że kierowca w Katowicach miesięcznie spędza w korku aż 5-6 godzin. Co ciekawe, z wyliczeń raportu również wynika, że miesięcznie stanie w korkach kosztuje katowickich kierowców 19 mln zł. 220 mln zł rocznie.

KISMiA na pomoc

Godlewski wystąpił do prezydenta Katowic o wykorzystanie „Katowickiego Inteligentnego Systemu Monitoringu i Analizy” do opracowania raportu odnośnie tego ile samochodów każdego dnia według „oznaczenia literowego tablic rejestracyjnych w podziale na poszczególne miasta wjeżdża do Katowic i jak długo przebywa w Katowicach”.

– Tak zebrane dane powinny dostarczyć nam informacji o skali zjawiska wykorzystywania Katowic jako parkingu przez mieszkańców poszczególnych miast. Ta informacja następnie powinna być bazą do przygotowania pozytywnej zachęty dla mieszkańców z miast z których najwięcej przyjeżdża i parkuje swoje samochody w Katowicach do zmiany ich przyzwyczajeń na rzecz zamiany dojazdów do pracy z samochodu na rzecz transportu publicznego. Ten system zachęt powinien nie tylko koncentrować się na poprawionej ofercie transportu publicznego i jego promocji ale również na finansowym wsparciu zakupu biletów okresowych – argumentował Arkadiusz Godlewski. – Tak mocne zaangażowanie będzie i tak rozwiązaniem korzystniejszym i tańszym niż ponoszone przez mieszkańców Katowic i budżet miasta Katowice koszty w tym koszty społeczne związane z traktowaniem przestrzeni miasta jak taniego parkingu metropolitalnego – dodał.

W odpowiedzi wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula stwierdził, że problem ma charakter systemowy, metropolitalny i Katowice nie poradzą sobie z nim same.

– Rozwiązanie problemu możliwe jest w ramach realizacji zada ń ustawowych powołanej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, dotyczących planowania, koordynacji, integracji oraz rozwoju publicznego transportu zbiorowego – stwierdził Bogumił Sobula. – Działania te poprzedzone powinny być analizami transportowymi o zasięgu metropolitalnym, w których dane z Katowickiego Inteligentnego Systemu Monitoringu i Analizy, jak również dane o potrzebach transportowych z innych miast metropolii, powinny stanowić źródła informacji o wielkości i strukturze podróży o charakterze metropolitalnym – dodał.

Czy faktycznie GZM pomoże? Czas pokaże, na razie zajmuje się rekrutacją pracowników. Oficjalnie Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia ma rozpocząć swoją działalność w 2018 roku.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
29 − 16 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.