Reklama

Urząd Miasta Katowice prowadził szerokie „konsultacje społeczne” z mieszkańcami Katowic odnośnie przyszłości Szpitala Murcki. W wyniku m.in. protestów mieszkańców i pracowników szpitala prezydent Katowic zrezygnował z fuzji jednostki z Górnośląskim Centrum Medycznym. To właśnie zalety fuzji dwóch jednostek wyliczano w ulotkach rozdawanych mieszkańcom Murcek. Jak się okazało, nie tylko ulotkami miasto „konsultowało się” z mieszkańcami, robiono to też artykułami sponsorowanymi. Co w nich było? Tutaj pojawiają się schody, bo Wydział Komunikacji Społecznej nie chce nam udostępnić ich treści. Wydziałem kieruje były asystent prezydenta Katowic, który zasłynął – w trakcie swojej zawrotnej kariery w magistracie – ucieczką przed kamerą InfoKatowice.pl.

O sprawę tych dziwnych konsultacji społecznych dopytywała jako pierwsza radna Barbara Wnęk z PO. Po tym jak prezydent Katowic wysłał listy do mieszkańców Murcek, Kostuchny i Giszowca ogłaszając swoją decyzję w sprawie Szpitala Murcki. W sumie do katowiczan trafiło 11,5 tys. listów, za które Urząd Miasta zapłacił 3,5 tys. zł (netto).

Reklama

Jak się okazało, były też artykuły sponsorowane, a nawet ulotki – w tych ostatnich tłumaczono jak dobre będzie połączenie Szpitala Murcki z Górnośląskim Centrum Medycznym. W sumie ulotek było 1,6 tys. były wydrukowane i kolportowane własnymi siłami magistratu. Co to oznacza? Że ktoś z pracowników musiał je roznosić.

Wstydliwe artykuły?

Wykupiono post sponsorowany na Faceoboku za 500 zł, a za ponad 9,4 tys. zł (netto) wykupiono też 6 artykułów sponsorowanych w trzech gazetach. Tutaj trafiliśmy na duży opór Urzędu Miasta Katowice odnośnie udostępnienia nam treści artykułów sponsorowanych. Z tego co się dowiedzieliśmy, wszystkie artykuły miały tą samą treść. Gdy otrzymaliśmy odmowę z uzasadnieniem, że znane są nam tytuły i daty publikacji postanowiliśmy dopytać rzecznik Urzędu Miasta Katowice Ewę Biskupską.

„Skan takiej publikacji miał mi zostać przesłany już kilka dni temu i nie wiem dlaczego nie został. Jak rozumiem pracownicy biura prasowego otrzymali polecenie służbowe zakazujące wysłania dokumentu? Wydane przez Panią czy Pana naczelnika? Chyba, że nagle się okazało, że nie jesteście Państwo w posiadaniu treści artykułów za emisję, których zapłaciliście?” 

– Treści są ogólnodostępne i otrzymał Pan listę tytułów wraz z datami ich publikacji – odpowiedziała nam Ewa Biskupska, rzecznik Urzędu Miasta Katowice. Tutaj warto zaznaczyć, że artykuły były emitowane kilka miesięcy temu. Podanie daty i nazwy gazety przez urzędników, to obraz przejrzystości w wydawaniu publicznych pieniędzy w Katowicach. Sytuacja robi się jeszcze bardziej niesmaczna z powodu tego, że to miały być tzw. wydatki w ramach „konsultacji społecznych”.

Postanowiliśmy jeszcze raz zapytać o treści artykułów sponsorowanych – tym razem z ostatnich dwóch lat, oraz o koszty ich publikacji. W razie nie wydania dokumentów przez magistrat, będziemy się domagać w sądzie udzielenia odpowiedzi.

Wydziałem Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Katowice kieruje Maciej Stachura, były rzecznik Urzędu Miasta Katowice, a wcześniej asystent prezydenta Marcina Krupy. Jako rzecznik prasowy zasłynął m.in. ucieczką przed naszą kamerą. Naczelnikiem został w drodze konkursu, był jednym kandydatem na to stanowisko.

Rzecznik Urzędu Miasta Katowice zadowolony, że miasto nie udzieliło informacji? Myli nadawców i śle maila do InfoKatowice

Odsunięcie przez awans? Z rzecznika na naczelnika

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
9 + 24 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.