W zeszłym roku do Katowic przyjechały ogromne palmy z Gliwic, które postawiono przy sztucznej Rawie. Ta w rzeczywistości fontanna przez długi okres pełniała rolę brodzika, a dla niektórych nawet pełnoprawnego basenu – jakkolwiek absurdalnie to brzmi. Teraz śladu nie ma po tej „katowickiej Majorce” a magistrat czeka trochę pracy żeby doprowadzić sztuczną Rawę i infrastrukturę dookoła do relatywnego porządku.
W samej fontannie jest po prostu brudno, ale to akurat specjalnie dziwić po zimie nie powinno. Natomiast leżaki wyglądają jakby miały niejedną zimę za sobą. Tutaj mamy dobrą wiadomość. W Wydziale Komunikacji Społecznej dowiedzieliśmy się, że są na gwarancji i będą bez kosztowo doprowadzone do stanu używalności.
– Cała inwestycja tzw. sztucznej Rawy jest objęta pięcioletnią gwarancją – wyjaśniał nam Krzysztof Kaczorowski z Urzędu Miasta Katowice.
Nie jest to jedyny problem sztucznej Rawy. Przed uruchomieniem fontanny ma się jeszcze odbyć ocena i ewentualna wymiana popękanych płytek. Te, niestety szpecą praktycznie nową miejską inwestycję.
Podobnie jak w zeszłym roku, tak i w tym roku nad sztuczną Rawą pojawią się palmy, które obecnie zimują w hali Jantor w Katowicach-Janowie. Cztery rośliny, z których każda waży około 1,5 tony do Katowic przyjechały w czerwcu 2016 roku. Zostały wypożyczone z palmiarni.