Pracownicy pakują palmę do samochodu
Reklama

Cztery palmy z katowickiego Rynku – Ania, Stasia, Kasia i Grażyna – zakończyły letni sezon. Dzisiaj zostały przewiezione do hali Katowickich Wodociągów w Panewnikach, gdzie spędzą zimę w bezpiecznych warunkach. Wiosną ponownie ozdobią centrum miasta.

Katowicki Rynek na kilka miesięcy pożegnał swoje tropikalne ozdoby. Cztery imponujące feniksy kanaryjskie, które przez całe lato tworzyły wakacyjny klimat w sercu miasta, trafiły do zimowej przechowalni. Rośliny, mierzące nawet 6 metrów i ważące po kilka ton, zostały dzisiaj przewiezione do hali Katowickich Wodociągów w Panewnikach. Tam czeka na nie odpowiednie oświetlenie i stała temperatura – warunki niezbędne do przetrwania chłodnych miesięcy.

Logistyczne wyzwanie

Transport tak dużych roślin to nie lada przedsięwzięcie. Za ich pielęgnację i przewóz odpowiada Zakład Zieleni Miejskiej, który współpracuje z Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej. Palmy przewożone są specjalistycznymi ciężarówkami i dźwigiem, w pozycji leżącej. – Dbamy o palmy przez cały rok. Zimą zapewniamy im warunki możliwie najbliższe naturalnym – zaznacza Mieczysław Wołosz, dyrektor ZZMK.

Palmy przyjazne mieszkańcom – i ptakom

Tegoroczny sezon rozpoczął się nietypowo. Jedna z palm – Ania – wróciła na Rynek dopiero w czerwcu, ponieważ w jej koronie odkryto gniazdo kaczki z jajami. Pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej wstrzymali transport, by nie zakłócać spokoju ptasiej rodziny. Dopiero po wykluciu i odlocie piskląt roślina mogła bezpiecznie wrócić do miasta.

Feniksy kanaryjskie z historią

Katowickie palmy mają już dziewięć sezonów za sobą. Wyhodowano je w gliwickiej palmiarni z nasion sprowadzonych w 1924 roku. Po raz pierwszy pojawiły się w Katowicach w 2016 roku – początkowo jako wypożyczone okazy, później zakupione na stałe. Dziś stanowią rozpoznawalny element miejskiego krajobrazu i tło dla letnich spotkań na Rynku.

Zimą feniksy odpoczną, by wiosną po raz dziesiąty wrócić na swoje miejsce. Mieszkańcy mogą jednak spodziewać się, że zanim znów rozłożą liście nad katowickim brukiem, ktoś znowu zechce znaleźć w nich bezpieczne schronienie.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.