Ukradkiem poprawili wiaty tramwajowe na Rynku w Katowicach. To już trzecie podejście do inwestycji

Ukradkiem poprawili wiaty tramwajowe na Rynku w Katowicach. Po cichu, bez rozgłosu ale my jednak zauważyliśmy, że magistrat dokonał poprawy, poprawionej już raz inwestycji. Urząd Miasta Katowice miejmy nadzieje na dobre zamknął temat wiat tramwajowych na ulicy Warszawskiej i al. Korfantego. Choć, czy wprowadzone rozwiązanie się sprawdzi i ławki przeznaczone dla pasażerów będą suche, dowiemy się dopiero gdy zacznie topnieć śnieg.

Jeszcze w połowie listopada pytaliśmy prezydenta Katowic Marcina Krupę o feralne wiaty tramwajowe w centrum Katowic. Te kosztowały 1 mln złotych i powstały pod koniec 2015 roku. Jak się okazało inwestycja miała zbyt krótkie daszki i gdy padał śnieg lub deszcz, ławki przy wiatach były mokre. Następnie miasto podjęło się próby poprawy inwestycji, to kosztowało 430 tys. zł, bo jak się okazało wiaty, czyli tzw. Bramy na Rynek zostały wybudowane zgodnie z projektem. Niestety po kosztownej poprawie pojawiły się daszki ale wraz z nimi szpara między nowymi daszkami, a starą konstrukcją wiaty. W efekcie ławki były ciągle mokre.

W połowie listopada prezydent Katowic nie krył swojego rozczarowania inwestycją. – Nie pełnią roli wiat, a pewnego ozdobnika w mieście – powiedział Marcin Krupa. Na nasze pytanie w sprawie inwestycji, odpowiedział, że wiaty zostaną jeszcze raz sprawdzone.

Jak się okazało magistrat wypełnił szczelinę między daszkami, a główną konstrukcją wiaty. W katowickim magistracie dowiedzieliśmy się, że poprawa, poprawionej już inwestycji nic nie kosztowała.

O ile nie da się przy takiej konstrukcji rozwiązać problemu z szalejącym z każdej strony wiatrem, to jednak możliwość siadania na ławkach, jest przez pasażerów mile widziana. Choć sama konstrukcja wiat tramwajowych budzi mieszane uczucia – jednym się podoba, inni uważają, że nie pasuje do otaczających je budynków.