foto: GieKSa.pl
Reklama

GieKSa po raz pierwszy w tym sezonie zdobyła trzy punkty na wyjeździe. Katowiczanie pokonali w Lublinie Motor 5:2, w czym mocno pomogła czerwona kartka dla Łabojki w końcówce pierwszej połowy.

Po przerwie na reprezentację katowiczanie wrócili do walki o ligowe punkty. Przed nimi seria meczów z bezpośrednimi rywalami o utrzymanie w elicie. Na początek Trójkolorowi wyjechali do Lublina, gdzie zmierzyli się z wyprzedzającym ich o trzy punkty Motorem. Do wyjściowej jedenastki wrócił zmagający się przez ostatnie kilka tygodni z chorobą Zrel’ak, który zastąpił Shkuryna. Od początku spotkania przewagę na boisku uzyskała GieKSa. Szybko przyniosło to wymierny rezultat, bo juz w 9 min. Czerwiński zacentrował wprost na głowę Galana, a ten nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. W kolejnych minutach nadal GKS grał znacznie lepiej, korzystając z mnóstwa błędów i niedokładności wśród defensywy gospodarzy. Gol dla podopiecznych trenera Rafała Góraka wisiał na włosku i w 21 min. niefortunnym wślizgiem popisał się Najemski, który skierował piłkę do własnej bramki. Od tego momentu Motor zaatakował i z minuty na minutę w polu karnym GieKSy robiło się coraz goręcej. W 32 min. wydawało się, że już nic nie uratuje katowiczan od utraty gola, ale przepiękną paradą popisał się Strączek. Niestety w 36 min. po rzucie rożnym Czubak uprzedził Strączka i zdobył kontaktową bramkę. Trzy minuty później był już remis, a drogę do siatki znalazł ponownie Czubak. Po dwóch szybkich ciosach lublinianie poczuli krew i próbowali pójść za ciosem. Tym razem przyjezdnym udało się wybronić, a dodatkowo w doliczonym czasie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Łabojko.

W drugiej odsłonie grający z przewagą jednego zawodnika Trójkolorowi ruszyli do ataku i już w 49 min. ponownie wyszli na prowadzenie po uderzeniu Zrel’aka. Grający w osłabieniu gospodarze nie zamierzali złożyć broni i już w 51 min. w polu karnym GieKSy zakotłowało się i niewiele brakło do wyrównania. Z czasem katowiczanom udało się uspokoić grę, a korzystając z tego, że Motor coraz bardziej musiał ryzykować, również wypracowywać sobie kolejne dogodne okazje. W efekcie w 73 min. po szybkiej kontrze w sytuacji sam na sam z Brkiciem znalazł się wprowadzony niewiele wcześniej Shkuryn i lubelski golkiper musiał skapitulować po raz czwarty. Po tym golu Motor był już praktycznie na łopatkach. W 81 min. białoruski snajper dołożył swoją drugą bramkę i ostatecznie GieKSa po raz pierwszy w tym sezonie zdobyła na wyjeździe komplet punktów i również po raz pierwszy wydostała się ze strefy spadkowej.

Motor Lublin – GKS Katowice 2:5 (2:2)

Bramki: Czubak (2) – Galan, Najemski (sam.), Zrelak, Shkuryn (2)

Motor Lublin: Brkić – Stolarski (72. Wójcik), Bartoš, Najemski, Palacz (64. Luberecki), Łabojko, Wolski (72. Samper), Scalet (84. Karasek), Król, Cubak, van Hoeven (64. Ronaldo).

GKS Katowice: Strączek – Wasielewski, Czerwiński (45+1. Kuusk), Jędrych, Klemenz, Galán – Markovic (64. Bląd), Kowalczyk, Bosch (46. Milewski), Nowak (82. Wędrychowski) – Zrel’ák (64. Shkuryn)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.