Rawa znów budzi emocje. Katowiczanie chcą wiedzieć, jak „porządkowanie” rzeki wpłynie na przyrodę. Zamiast dialogu w mediach społecznościowych dostają jednak lakoniczne odpowiedzi i urzędowy ton. Tymczasem aktywiści alarmują: jeśli miasto nie zacznie rozmawiać, przy rzece może zniknąć kolejny zielony fragment miasta.
„Chętnie dowiem się więcej o planowanej inwestycji. Interesuje mnie głównie jej wpływ na przyrodę, która odrodziła się wzdłuż rzeki Rawy. Mam nadzieję na merytoryczną dyskusję” – zaczyna wątek na grupie w mediach społecznościowych jedna z mieszkanek Katowic.
Dyskusji jednak brak. Zamiast niej pojawia się krótka, wręcz automatyczna odpowiedź administratora – Katowickich Inwestycji S.A.
„A co robimy, żeby wody deszczowej trafiało mniej w przypadku ulew?” – pyta inny miejski aktywista. Odpowiedź znów wygląda jak „kopiuj–wklej” z oficjalnych dokumentów.
Rzecz dzieje się na facebookowej grupie „Katowickie Inwestycje porządkują rzekę Rawę”, która – jak można przeczytać w jej opisie – powstała, by wspólnie rozmawiać o nadchodzących pracach i przyszłości Rawy. Tymczasem to poza grupą, wśród lokalnych działaczy, trwają dyskusje, czy przy tym „porządkowaniu” nie ucierpią drzewa i krzewy wzdłuż koryta rzeki. Są nawet plany wieszania banerów i innych akcji protestacyjnych w ich obronie.
Co z tymi drzewami?
Zanim niektórzy aktywiści zaczną się przywiązywać łańcuchami do drzew nad rzeką, postanowiłam zwrócić się o informację bezpośrednio do zleceniodawcy prac.
W piśmie z 8 października uzyskałam odpowiedź: W ramach zamówienia pn. „Wykonanie prac utrzymaniowych i remontowych na rzece Rawie na odcinku od Al. Korfantego do ujścia Potoku Leśnego na terenie m. Katowice (rozmiar rzeczowy: 1,8 km)”:
• nie została wykonana i nie była planowana inwentaryzacja drzew i krzewów przy korycie rzeki i bulwarach,
• nie zostały złożone wnioski o uzyskanie zgód na wycinkę krzewów i drzew,
• w zakresie wycinki drzew lub krzewów w oparciu o inne przepisy prawa przeprowadzono cięcia pielęgnacyjne krzewów zawężających przepływ w korycie rzeki, które nie wymagają decyzji administracyjnej,
• nie została opracowana opinia ornitologiczna dotycząca ptaków,
• nie została opracowana opinia dendrologiczna,
• nie została opracowana opinia przyrodnicza dotycząca roślinności.
Czy to znaczy, że po „porządkowaniu” Rawy nie ucierpiało żadne drzewo?
Z odpowiedzi Katowickich Inwestycji wynika, że to tylko krzewy i to w ramach cięć pielęgnacyjnych.
„Prace były prowadzone w sierpniu i wrześniu bieżącego roku. W ich zakresie naprawiono półki i mur oporowy, usunięto setki ton osadów, a także hulajnogę, wózek i inne odpady” – czytamy w komunikacie prasowym opracowanym przez Katowicką Agencję Wydawniczą po zakończeniu robót.
„Dzięki temu ma się zwiększyć bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, a woda szybciej spływać korytem nawet przy intensywnych opadach.”
Jak tłumaczą przedstawiciele spółki, wszelkie zanieczyszczenia płynące z nurtem, po zatrzymaniu się na przeszkodzie – np. drzewach rosnących w korycie – mogą łatwo stworzyć zator i przyczynić się do wylania rzeki.
Potwierdza to również fragment wypowiedzi Artura Wójcika z Nadzoru Wodnego w Katowicach, udzielonej podczas wrześniowej sesji Rady Miasta na pytanie radnej Beaty Bali. Choć pytanie dotyczyło rzeki Mlecznej, odpowiedź rozszerzyła się także na Rawę, która znajduje się w jurysdykcji Nadzoru Wodnego w Katowicach: „We współpracy z miastem realizowane jest porozumienie wykonywane przez Katowickie Inwestycje S.A. w okolicach poniżej ul. Sokolskiej w kierunku do ul. Bankowej. Jest to m.in. czyszczenie koryta. Planuje się tam także wycinkę kilku drzew rozsadzających zabudowę hydrotechniczną przy samej rzece.”
Czyli jednak! Jakieś drzewa mogły zostać usunięte – tylko po co było to owiane tajemnicą i trzeba było dopytywać? Można przecież było od razu wyjaśnić, które i dlaczego.
Zwłaszcza że – jak czytamy w odpowiedziach administratora Katowickie Inwestycje na grupie – „Plan robót został skonsultowany z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Katowicach i zatwierdzony przez nią. Realizujemy inwestycje z zakresu błękitno-zielonej infrastruktury. W ostatnich latach zabudowaliśmy 32 wielkie zbiorniki retencyjne i planujemy kolejne. Ważna jest też mała retencja – KZGM i KTBS montują przy budynkach mieszkalnych liczne pojemniki na deszczówkę, które – choć na mniejszą skalę – również pozwalają zmniejszyć ilość wody trafiającej do Rawy.”
Nie chodzi o to, by niczego nie robić. Chodzi o to, by mieć długofalową strategię działań i wizję przyszłości – nim zniknie kolejny zielony fragment miasta. Tak, przy rzece przyroda radzi sobie sama. Nie jest więc tylko betonowym i technicznym korytem. Jeśli miasto chce ją „uporządkować”, dobrze byłoby, by towarzyszyła temu równie staranna komunikacja i realny dialog z mieszkańcami.
To wtedy prace związane z czyszczeniem rzeki mogą naprawdę stać się częścią błękitno-zielonej infrastruktury, zamiast kolejnym pozornym działaniem.
A co z grupami w mediach społecznościowych? Jeśli powstały po to, by wspólnie rozmawiać o nadchodzących pracach i przyszłości Rawy – niech rzeczywiście do tego służą. Tylko… gdzie ta wspólna rozmowa i wymiana myśli?
Skąd to wszystko się wzięło?
Zalążkiem działań był podpisany w marcu list intencyjny pomiędzy miastem Katowice, Katowickimi Inwestycjami S.A. i Wodami Polskimi – Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Założeniem dokumentu jest „przywrócenie drożności koryta Rawy, poprawa jakości wody i ograniczenie dopływu zanieczyszczeń – szczególnie z ponad 150 wylotów kanalizacyjnych w centrum miasta”.
W ramach prac planowano: udrożnienie koryta rzeki i betonowych półek, wykoszenie porostów, naprawę murów i narzutu kamiennego, oczyszczenie ścian koryta i usunięcie namułów, punktowe wzmocnienie i zazielenienie skarp.

































jak zwykle dialog jest tylko pozorowany