Reklama

W nocy z soboty na niedzielę mysłowiccy policjanci zatrzymali 52-letniego kierowcę, który — mając blisko 2 promile alkoholu we krwi — wjechał oplem w latarnię na ul. Obrzeżnej Północnej. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale konsekwencje, jakie czekają mężczyznę, mogą być dla niego niezwykle poważne. Sprawą zajmie się sąd, a przepisy dotyczące jazdy po alkoholu w Polsce są dziś bardziej surowe niż kiedykolwiek wcześniej.

Do zdarzenia doszło w środku nocy. 52-letni mieszkaniec Mysłowic stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożną latarnię. Badanie alkomatem wykazało blisko 2 promile alkoholu. Policjanci natychmiast zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd. W takich przypadkach nie ma mowy o mandacie — sprawa trafia bezpośrednio na wokandę.

Zgodnie z obowiązującym prawem, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) to przestępstwo z artykułu 178a § 1 kodeksu karnego. Grozi za nie kara więzienia do 3 lat, a także obowiązkowe świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od 5 do 60 tysięcy złotych. Sąd obligatoryjnie orzeka również zakaz prowadzenia pojazdów — od 3 do 15 lat, a w przypadkach recydywy nawet dożywotnio. Dodatkowo kierowca otrzymuje 15 punktów karnych, co samo w sobie często oznacza utratę prawa jazdy.

Na tym jednak nie koniec. Od 14 marca 2024 roku obowiązują przepisy umożliwiające konfiskatę pojazdu w sytuacjach, gdy kierowca miał powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi lub spowodował wypadek będąc pod wpływem. W przypadku mysłowickiego 52-latka sąd będzie więc mógł — a w niektórych okolicznościach nawet będzie musiał — orzec przepadek samochodu na rzecz Skarbu Państwa. To dodatkowy, bardzo dotkliwy środek karny, który ma odstraszać pijanych kierowców od wsiadania za kółko.

Jeżeli sąd uzna mężczyznę za winnego, oprócz grzywien i zakazu prowadzenia pojazdów może go czekać nawet kilkuletnie pozbawienie wolności. Warto przypomnieć, że za prowadzenie auta w stanie po spożyciu (0,2–0,5 promila) grożą jeszcze wykroczeniowe kary — od 5 do 30 dni aresztu lub grzywna od 2500 do 30 tysięcy złotych. Jednak w tym przypadku mówimy o stanie nietrzeźwości, który jest traktowany znacznie poważniej.

Mysłowicka policja apeluje do kierowców o rozwagę. Każdego roku nietrzeźwi uczestnicy ruchu drogowego są sprawcami tysięcy kolizji i setek tragicznych wypadków. – Alkohol i kierownica nigdy nie idą w parze. Nawet jeden nieodpowiedzialny wybór może skończyć się tragedią – przypominają funkcjonariusze.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.