Niecodzienna i niepokojąca sytuacja miała miejsce w środę, 17 września, w Szkole Podstawowej nr 10 przy ul. Reja w Mysłowicach. Do budynku szkolnego wniesiono ampułki z napisem „sarin”, co natychmiast wywołało alarm wśród nauczycieli i uczniów. Na miejscu interweniowały specjalistyczne służby, w tym straż pożarna i grupa ratownictwa chemicznego.
Niebezpieczne znalezisko z bunkra
Jak ustaliła policja, 13-letnia uczennica przyniosła do szkoły ampułki, które wcześniej znalazła w pobliskim, opuszczonym bunkrze. Na jednej z nich widniał napis „sarin” – nazwa śmiercionośnego bojowego środka chemicznego. Choć sytuacja wyglądała groźnie, na szczęście nie doszło do realnego zagrożenia.
Interwencja służb
Na teren szkoły przybyły zastępy Państwowej Straży Pożarnej, Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego z Katowic oraz Zespół Ratownictwa Medycznego. Nauczycielka, która zauważyła napis na ampułkach, zareagowała błyskawicznie, zarządzając ewakuację i zawiadamiając odpowiednie służby.
Jak ustalono, jedna z ampułek została wcześniej rozbita poza szkołą, jednak nie doszło do żadnych objawów zatrucia ani skażenia.
Co zawierały ampułki?
Po analizie eksperci potwierdzili, że nie była to substancja chemiczna stanowiąca zagrożenie. Ampułki okazały się testowymi próbkami używanymi do wykrywania obecności sarinu w środowisku, a nie samym gazem bojowym.
Strach był uzasadniony
Mimo braku realnego zagrożenia, sytuacja wzbudziła uzasadniony strach. Sarin to jeden z najgroźniejszych znanych środków bojowych – bezbarwny, bezwonny i działający błyskawicznie, prowadząc do paraliżu układu nerwowego. Nawet śladowe ilości mogą być śmiertelne.
Eksperci podkreślają jednak, że zdobycie prawdziwego sarinu przez osoby nieuprawnione jest praktycznie niemożliwe.
Policja prowadzi postępowanie
Funkcjonariusze zabezpieczyli próbki i prowadzą dalsze czynności wyjaśniające. Jak podkreślają, wnoszenie nieznanych substancji na teren placówek oświatowych to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, które może prowadzić do paniki, ewakuacji, a nawet działań specjalistycznych służb na dużą skalę.
– Apelujemy do wszystkich, by traktować tego typu sytuacje z pełną powagą. Każde takie zdarzenie może nieść poważne konsekwencje – podkreślają śledczy.





































