Hokeiści GieKSy pokonali w Oświęcimiu Unię 4:2 i zapewnili sobie awans do finału mistrzostw Polski, gdzie zmierzą się z GKS-em Tychy.
W półfinałowej rywalizacji do czterech zwycięstw po pięciu spotkaniach GieKSa prowadziła z Unią 3:2. Szósty pojedynek rozgrywany był na lodowisku w Oświęcimiu. W składzie gospodarzy niespodziewanie zabrakło Linusa Lundina. Podstawowy bramkarz Unii z powodu kontuzji nie mógł pojawić się na lodzie i między słupkami zastąpił go Robert Kowalówka, który już w 6 min. przepuścił do siatki wydawało się stosunkowo nietrudny strzał Englunda. W 13 min. katowiczanie zadali swoim rywalom kolejny cios. Na uderzenie z okolic bulika zdecydował się Sokay, który umieścił gumę idealnie w samym okienku. W 18 min. po błędzie Karjalainena w sytuacji sam na sam z Kowalówką znalazł się Mroczkowski, ale golkiper Unii okazał się w tym pojedynku lepszy. Gospodarze w pierwszej tercji grali słabo, rzadko zagrażając bramce Murraya. Po 20 minutach było więc w pełni zasłużone, dwubramkowe prowadzenie Trójkolorowych.
W drugiej odsłonie nie mający nic do stracenia oświęcimianie zaatakowali. Podopieczni trenera Jacka Płachty długo nie potrafili zagrozić bramce rywala. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 29 min., ale od razu zakończyła się ona trafieniem Jonasza Hofmana. Unia pomimo widocznej przewagi bardzo długo nie potrafiła znaleźć sposobu na Murraya. Ta sztuka udała jej się dopiero w 38 min., kiedy grała w przewadze po karze dla Koponena. W końcówce tercji gospodarze próbowali pójść za ciosem. Jeszcze w tej samej minucie w poprzeczkę trafił Kolusz. Katowiczanie do ostatnich sekund byli w opałach, ale udało im się wybronić i na drugą przerwę zawodnicy schodzili przy prowadzeniu GieKSy 3:1.
W trzeciej tercji gospodarze szukali kontaktowego gola. Katowiczanom długo udawało się utrzymywać korzystny wynik, ale w końcu w 54 min. drugą bramkę dla Unii zdobył Heikkinen, który przekierował uderzenie Kolusza. Na 87 sekund do końca sędziowie odesłali na ławkę kar Wronkę. Gospodarze dodatkowo wycofali bramkarza i grali w przewadze 6:4. GieKSa wyszła z tej opresji w najlepszy możliwy sposób, przeprowadzając kontrę, którą na czwartą bramkę zamienił Dupuy. Ostatecznie więc Trójkolorowi pokonali dzisiaj Unię Oświęcim 4:2, a w całym pojedynku do czterech zwycięstw, okazali się lepsi, wygrywając także 4:2, awansując tym samym do wielkiego finału, w którym zmierzą się z GKS-em Tychy.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 1:3 (0:2, 0:1, 0:0)
Bramki: Karjalainen, Heikkinen – Englund, Sokay, Verveda, Dupuy
Re-Plast Unia Oświęcim: Kowalówka, Płonka – Soderberg, Ackered, Sadłocha, Trkulja, Liljewall – Vertanen, Dyukov, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Wajda, Holm, Dziubiński, Huhdanpaa – Kusak, Kolusz, Prusak, Krzemień, Galant. Trener: Antti Karhula
GKS Katowice: Murray, Kieler – Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Magee – Norberg, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen, Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli – Maciaś, Smal, Michalski, Salituro, Hofman Jo. Trener: Jacek Płachta