dwóch zawodników Unii i dwóch obrońców GieKSy walczą o krążek pod bramką Murraya
Reklama

W pierwszym meczu półfinałów play-off GieKSa przegrała w Satelicie z Unią Oświęcim 1:4.

Na pierwsze półfinałowe spotkanie z Unią Oświęcim do składu GieKSy wrócił kontuzjowany przez ostatnich kilka tygodni, najlepszy strzelec drużyny w tym sezonie Bartosz Fraszko. Już na samym początku pojedynku sędziowie na ławkę kar odesłali Varttinena, co skończyło się golem Sadłochy, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Ackereda spod niebieskiej. Niezrażeni niekorzystnym rezultatem katowiczanie rzucili się do odrabiania strat. Na bramkę Lundina strzelali m.in. Pasiut, Michalski i Kallionkieli, ale bez efektu. Oświęcimianie nastawili się głównie na kontrataki, ale dwukrotnie także byli blisko podwyższenia prowadzenia. W 7 min. Krzemień przegrał pojedynek sam na sam z Murrayem, a trzy minuty później ten sam zawodnik trafił krążkiem w słupek. W 13 min. dwuminutową karę otrzymał Soderberg, ale Trójkolorowi zagrali słabo, przez ponad minutę nie potrafiąc wyjść z własnej tercji. W ostatnich minutach obie drużyny miały jeszcze swoje szanse, ale górą byli bramkarze i po pierwszej tercji przyjezdni prowadzili 1:0.

Reklama

Na początku drugiej odsłony krok od gola był Trkulja, ale fenomenalną interwencją popisał się Murray. W odpowiedzi na bramkę Unii pomknął Dupuy i precyzyjnym strzałem w długi róg doprowadził do wyrównania. W 24 min. na ławce kar znalazł się Runesson, tym razem jednak defensorzy GKS-u spisali się bezbłędnie. Kolejne minuty to zacięta gra i liczne sytuacje bramkowe z obu stron. W 36 min. krążek w siatce udało się umieścić Mroczkowskiemu, ale po videokonferencji gol nie został uznany. W końcówce w olbrzymim zamieszaniu pod katowicką bramką najwięcej zimnej krwi zachował za to Sadłocha i oświęcimianie ponownie wyszli na prowadzenie.

W pierwszych minutach trzeciej tercji kontuzji ponownie nabawił się Fraszko, który zszedł z lodu z wyraźnym bólem, by po chwili w asyście dwóch osób udać się do szatni. Na domiar złego w 48 min. trzecią bramkę dla przyjezdnych zdobył Karjalainen. Trójkolorowym nie udało się już odwrócić losów pojedynku, a w ostatnich sekundach po zdjęciu bramkarza czwartą bramkę dla gości dołożył Huhdanpaa. Unia wygrała więc dzisiaj 4:1 i w pojedynku do czterech zwycięstw objęła prowadzenie 1:0. Kolejny mecz obu drużyn już jutro, ponownie w Satelicie.

GKS Katowice – Re-plast Unia Oświęcim 1:4 (0:1, 1:1, 0:2)

Bramki: Dupuy – Sadłocha (2), Karjalainen, Huhdanpaa

GKS Katowice: Murray, Kieler – Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Fraszko – Norberg, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen, Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli – Maciaś, Hofman, Michalski, Salituro, Magee.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, Płonka – Soderberg, Ackered, Sadłocha, Trkulja, Holm – Vertanen, Dyukov, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Kolusz, Huhdanpaa, Dziubiński, Marklund – Kusak, Wajda, Liljewall, Krzemień, Galant

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Solve : *
29 − 2 =


This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.