Oprawa kibiców z Blaszoka
Reklama

W historycznym meczu, podczas którego całą społeczność związana z GKS-em Katowice żegnała stadion przy ul. Bukowej, trójkolorowi piłkarze stanęli na wysokości zadania i pokonali Zagłębie Lubin 1:0. Autorem gola został w 78 min. Sebastian Bergier.

9 marca 2025 roku będzie długo wspominanym dniem przez wszystkich sympatyków GKS-u. Dzisiejszym pojedynkiem z Zagłębiem Lubin trójkolorowi piłkarze i kibice pożegnali się ze stadionem przy ul. Bukowej, gdzie wszyscy przez lata przeżywali wiele momentów szczęścia, wzruszenia, radości, ale też smutku i złości. A jeśli dodać do tego, że właśnie dzisiaj są 63 urodziny legendy klubu Jasia Furtoka, nie może dziwić, że długo przez pierwszym gwizdkiem sędziego czuć było w powietrzu atmosferę wielkiego piłkarskiego święta. W porównaniu do ostatniego spotkania z Jagiellonią Białystok w wyjściowej jedenastce GieKSy nastąpiły dwie zmiany. Na murawie pojawili się Lukas Klemenz i Filip Szymczak, a na ławce rezerwowych usiedli Marten Kuusk i Sebastian Bergier. Pierwszą groźna akcję przeprowadzili w 13 min. goście. Po stracie piłki przez Kowalczyka Radwański dośrodkował na głowę Fritzsona, którego strzał przeleciał minimalnie obok słupka. W 21 na bramkę Kudły główkował Pieńko, ale wysoko nad poprzeczką. W odpowiedzi ciekawą sytuację stworzyli w końcu także katowiczanie, ale techniczny strzał Galana poleciał za wysoko. Chwilę później ten sam zawodnik przeprowadził rajd lewą stronę, dośrodkowując piłkę do Szymczaka, którego strzał został zablokowany przez Nalepę. W 37 min. na bezpośredni strzał z rzutu rożnego zdecydował się Nowak i Hładun miał spore problemy, żeby wybić zmierzającą do siatki futbolówkę. W 40 min. ponownie zaatakowali lubinianie, ale szarża Kłudki z prawej strony zakończyła się mocno niecelnym uderzeniem. Pierwsza odsłona, która nie mogła zadowolić swoim poziomem szczelnie wypełniającą stadion publiczność, zakończyła się więc bezbramkowym remisem.

Reklama

Początek drugiej połowy to ataki gości, które nie przynosiły jednak większego zagrożenia pod bramką Kudły. W 53 min. z szybką kontrą wyszli Trójkolorowi. Błąd odegrał piłkę w pole karne do Wasielewskiego, który ładnym zwodem minął rywala, ale zamiast strzelać próbował jeszcze bezskutecznie podawać do jednego z kolegów. Trzy minuty później z lewej strony pola karnego lubinian wleciał Kowalczyk, ale zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i doskoczył do niej lubiński obrońca. W 59 min. po rzucie rożnym piłka trafiła do Jędrycha, ale strzał kapitana GieKSy został obroniony przez Hładuna. Po krótkim zrywie GieKSy sytuacja na boisku znów się uspokoiła i to Zagłębie częściej zapędzało się w okolice pola karnego katowiczan. W końcu nadeszła 78 min. Kapitalnym rajdem po prawej stronie popisał się Błąd, który dośrodkował piłkę w pole karne, a tam doskoczył do niej wprowadzony kilkanaście minut wcześniej Bergier, który z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. Choć przyjezdni do ostatniego gwizdka sędziego szukali wyrównującej bramki, podopieczni trenera Rafała Góraka nie dali się zaskoczyć i tym samym w ostatnim, historycznym spotkaniu na stadionie przy ul. Bukowej pokonali Zagłębie Lubin 1:0.

GKS Katowice – Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)

Bramki: Bergier

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Czerwiński, Jędrych, Klemenz (89. Komor), Galán (74. Gruszkowski) – Błąd, Repka, Kowalczyk, Nowak (89. Drachal) – Szymczak (60. Bergier).

Zagłębie Lubin: Hładun – Michalski (88. Woźniak), Ławniczak, Fritzson (68. Listowski), Wdowiak, Radwański, Pieńko, Nalepa, Kolan (82. Reguła), Kłudka, Szmyt.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Solve : *
21 − 8 =


This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.