GieKSa rozegrała dobre zawody w Białymstoku, uległa jednak aktualnym mistrzom Polski 0:1.
Od początku spotkania przewagę na boisku uzyskali gospodarze, którzy chcieli się zrewanżować Trójkolorowym za niespodziewaną porażkę w rundzie jesiennej na Bukowej. W 10 min. w pole karne wpadł z futbolówką Miki Villar, ale został powstrzymany przez Kuuska. W 20 min. Polak wyłożył piłkę Romanczukowi, jego uderzenie znowu zablokował Kuusk. Po kolejnych 10 min. piłka po strzale Imaza odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i wylądowała na poprzeczce. W 36 min. wysiłki Jagiellonii w końcu przyniosły efekt. W olbrzymim zamieszaniu w polu karnym GieKSy najlepiej odnalazł się Romanczuk, który z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki. W 42 min. blisko drugiego gola był jeszcze Pululu, ale pewną interwencją po jego strzale popisał się Kudła. Katowiczanie w pierwszej odsłonie nie ograniczali się do obrony i także próbowali zagrozić bramce rywala, dobrze spisywali się jednak białostoccy defensorzy i nie udało im się ani razu zatrudnić Abramowicza.
W przerwie trener Rafał Górak zdecydował się aż na trzy zmiany w składzie. Na murawie pojawili się Drachal, Szymczak i Klemenz, którzy zastąpili Kowalczyka, Bergiera i Kuuska. Choć aktualni mistrzowie Polski wciąż przeważali, to jednak GieKSa także zaczęła przedostawać się pod bramkę rywala. 55 min. katowiczanom udało się dojść do sytuacji strzeleckiej, ale uderzenie Szymczaka minimalnie przeleciało obok słupka. W odpowiedzi z szybką kontrą wyszli gospodarze, ale Galán w ostatniej chwili uprzedził Villara. Z minuty na minutę Trójkolorowi grali coraz odważniej. W 59 min. na strzał z ostrego kąta zdecydował się Wasielewski, ale trafił jedynie w boczną siatkę. W 61 min. Jagiellonię od utraty bramki po główce Drachala świetną paradą uratował Abramowicza. Trzy minuty później przed szansą stanął Szymczak, ale oddał fatalny strzał. Trener gospodarzy Adrian Siemieniec, widząc że jego podopieczni dali się zepchnąć do obrony, wprowadził roszady w składzie, które uspokoiły grę obronną Jagiellonii. Choć GieKSa nadal atakowała, to już nie udawało jej się zagrozić bramce Abramowicza. W 79 min. przypomnieli o sobie także białostoccy napastnicy, ale strzał Silvy w dogodnej sytuacji przeleciał wysoko nad bramką. Dwie minuty później Churlinov trafił w poprzeczkę. W 88 min. zawodnikom GieKSy udało się umieścić piłkę w siatce, ale sędzia nie uznał bramki Galana, odgwizdując faul na Abramowiczu. Ostatecznie więc spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 1:0.
Jagiellonia Białystok – GKS Katowice 1:0 (1:0)
Bramki: Romanczuk
Jagiellonia Białystok: Abramowicz – Wojtuszek, Skrzypczak, Ebosse, Polak – Villar, Kubicki (71. Silva), Romanczuk (64. Flach), Imaz (86. Rybak), Pietuszewski (64. Churlinov) – Pululu (71. Diaby-Fadiga)
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (71. Gruszkowski), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (46. Klemenz), Galán – Błąd (82. Marzec), Repka, Kowalczyk (46. Drachal), Nowak – Bergier (46. Szymczak)