Hokeiscie GKS-u stoją w kółku na lodzie
Reklama

W pierwszym spotkaniu w 2025 r. GieKSa pokonała w Satelicie Cracovię 4:2. W skladzie katowiczan wystąpił Brandon Magee, który grał już w trójkolorowych barwach w mistrzowskim sezonie 2022/23.

W składzie GieKSy ponownie zadebiutował Brandon Magee, który zdobył z katowiczanami tytuł mistrzowski w sezonie 2022/23 i skradł serca wielu kibiców swoją zadziernością i walecznością. Trójkolorowi lepiej tego spotkania nie mogli zacząć, bo już w 55 sekundzie gumę w siatce umieścił Sokay. Później katowiczanie nadal przeważali i w 3 min. blisko gola był Fraszko, który miał przed sobą juz tylko D’Orio, ale krakowski golkiper okazał się lepszy. W 8 min. sędziowie na ławkę kar odesłali Maciasia, ale katowiczanie bez większych problemów się obronili. Kiedy młody obrońca wrócił na lód GKS znów przycisnął, co zaowocowało bramką Andersona, który w 12 min. wykończył koronkową, dwójkową akcję z Michalskim. Aż do końca syreny kończącej pierwszą tercję podopieczni trenera Jacka Płachty szukali kolejnego gola, ale pomimo kilku dogodnych sytuacji nie udało im się już więcej pokonać D’Orio. Cracovia przez całe 20 min. bardzo rzadko zagrażała bramce Murraya, który bez trudu poradził sobie z nielicznymi strzałami rywala i po 20 min. gospodarze w pełni zasłużenie prowadzili 2:0.

Reklama

W drugiej odsłonie pojedynek się wyrównał, choć nadal to GieKSa stwarzała znacznie większe zagrożenie pod bramką rywala. Najbliżej podwyższenia wyniku był w 32 min. Mroczkowski, który jednak przegrał w sytuacji sam na sam z golkiperem Pasów. Z drugiej strony chwilę wcześniej sam przed Murrayem znalazł się Damian Kapica, ale bramkarz Trójkolorowych także nie dał się zaskoczyć. Choć Cracovia przez cztery minuty grała z przewagą jednego zawodnika, a GieKSa łącznie aż przez sześć minut, to żadnej z drużyn nie udało się w ciągu całej tercji zdobyć gola i po końcowej syrenie było nadal dwubramkowe prowadzenie gospodarzy.

W 43 min. kontaktową bramkę dla Cracovii zdobył Olsson, ale odpowiedź GKS-u była natychmiastowa. Już kilkadziesiąt sekund później mocnym strzałem popisał się Runesson, a jednym z asystentów przy tym trafieniu został Magee. W 52 min. karę mniejszą otrzymał Salituro. Przyjezdni zwęszyli swoją szansę na odwrócenie niekorzystnego wyniku i w ciągu dwóch minut przeprowadzili prawdziwy szturm na bramkę GieKSy. Podopieczni trenera Jacka Płachty mogą mówić o prawdziwym szczęściu bo w krótkim czasie aż dwukrotnie przed utratą gola uratował ich słupek. Po powrocie z ławki kar Salituro krakowianie nadal atakowali, ale w 56 min. nadziali się na kontratak Trójkolorowych zakończony trafieniem Wronki. W końcówce jeszcze przyjezdni zdobyli drugą bramkę po strzale Wahlgrena, ale to było wszystko na co ich było dzisiaj stać i ostatecznie GieKSa w pełni zasłużenie pokonała Cracovię 4:2.

GKS Katowice – Comarch Cracovia 4:2 (2:0, 0:0, 2:2)

Bramki: Sokay, Anderson, Runesson, Wronka – Olsson, Wahlgren

GKS Katowice: Murray, Kieler – Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Fraszko – Maciaś, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen, Magee, Anderson, Michalski oraz Kallionkieli, Salituro i Hofman Ja.

COMARCH Cracovia: D’Orio, Polak – Younan, Kruczek, Lundgren, Wahlgren, Kapica – Brandhammar, Jaśkiewicz, Brynkus, Olsson, Johansson – Wanacki, Bieniek, Mocarski, Bezwiński, Marzec – Tynka, Kameneu, Sterbenz, Jarosz, Kapica.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Solve : *
30 − 1 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.