Uśmiechający się Borja Galan
Reklama

Kolejne ciekawe widowisko zobaczyli dzisiaj kibice na stadionie przy ul. Bukowej. Pomimo licznych okazji z obu stron, tym razem zabrakło jednak goli i ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami.

W pierwszych minutach przewagę na boisku osiągnęli katowiczanie. W drugiej minucie piłkę przed linią pola karnego otrzymał Kowalczyk, ale jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką. Potem do głosu doszli wrocławianie, ale także nie byli w stanie zatrudnić Kudły. W 20 min. serca szczelnie wypełniających Bukową kibiców zadrżały mocniej. Po faulu na Kowalczyku na 17 metrze do futbolówki podszedł Nowak. Jego strzał poszybował nad murem, minął bramkarza, ale zatrzymał się na poprzeczce. Na kolejną okazję trzeba było czekać do 38 min., kiedy w pole karne wbiegł Klemenz, ale jego uderzenie po ziemi było zbyt słabe i padło łupem Leszczyńskiego. W 43 min. blisko szczęścia byli za to przyjezdni, ale Kudła kapitalnie obronił strzał głową Pertowa. W końcówce jeszcze swoją szansę miał Galán, który jednak minimalnie chybił głową. Na przerwę obie ekipy schodziły więc przy bezbramkowym remisie.

Druga odsłona rozpoczęła się od ładnego strzału Wasielewskiego w 47 min., który jednak nie sprawił większych trudności Leszczyńskiemu. W 51 min. znowu dał o sobie znać Wasielewski, który tak jak już w tym sezonie przyzwyczaił, zakręcił w polu karnym obrońcami, piłka trafiła do Błąda, ale jego strzał, choć z problemami, złapany został przez bramkarza gości. Minutę później przepięknie nożycami strzelił Schwarz, na szczęście trafił w słupek. Ta akcja dodała Śląskowi skrzydeł i na długie minuty pojedynek przeniósł się pod pole karne katowiczan. Większość akcji wrocławian kończyła się jednak na obrońcach lub mocno niecelnymi strzałami. W 71 min. goście byli blisko objęcia prowadzenia, ale kolejną dobrą interwencją popisał się Kudła, który obronił uderzenie Świerczoka z ostrego kąta. Od tego momentu niesiona głośnym dopingiem kibiców GieKSa zaczęła odważniej atakować. W 77 min. po dośrodkowaniu Nowaka uderzeniem głową popisał się Zrel’ak, ale Leszczyński był na posterunku. Z drugiej strony w 82 min. na mocny strzał z prawej strony zdecydował się Schwarz, poszybował on jednak nieznacznie nad bramką. W 86 min. z szybką kontrą wyszli katowiczanie. Czerwiński świetnie wyłożył piłkę Nowakowi, ten jednak strzelił zbyt lekko i niecelnie. W ostatnich minutach obie drużyny próbował jeszcze przechylić losy spotkania na swoją korzyść. Żadnej jednak ta sztuka się nie udała i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 0:0.

GKS Katowice – Śląsk Wrocław 0:0

GKS Katowice: Kudła – Czerwiński, Kuusk, Jędrych, Klemenz, Wasielewski (78. Marzec) – Błąd (89. Mak), Kowalczyk (78. Milewski), Repka, Nowak – Galán (59. Zrel’ák).

Śląsk Wrocław: Leszczyński – Paluszek, Petkov, Samiec-Talar (77. Jasper), Musiolik (64. Świerczok), Pokorny, Schwarz, Baluta, Żukowski, Guercio, Petrov.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.