Pan Adam i pani Ela za ladą. Za nimi wiszą ubrania marki Adidas
foto: Grażyna Skrzypkowska
Reklama

Przyznam szczerze, że ten materiał to dla mnie wyzwanie. Nie znam się na odzieży sportowej, a to co o niej wiem to tylko wartości jakie podaje mi mój siostrzeniec, gdy prosi o prezent na urodziny. Jednak spróbuję, ponieważ zarówno Grzegorz, jak i jego sklep jest wyjątkowy.

O sportowym second handzie na Plebiscytowej 13 w Katowicach wiem od ponad roku. Pierwszy raz poszłam tam przy okazji spotkania z moimi koleżankami – fascynatkami chodzenia po górach. Nic na siebie nie znalazłam, ale zafascynowała mnie atmosfera tego miejsca, wyszukane i ładnie wyeksponowane rzeczy, zapach wnętrza i osobowość właściciela.
Dzisiaj jak co dzień jest w sklepie. Poznaję też jego siostra Elę, która od niedawna pomaga w działalności. Szybko okazuje się, że nie jestem pierwszą osobą która przeprowadza z nim wywiad. Prosi tylko o chwilę, żeby nalać sobie coś do picia i jest to Coca-Cola. Teraz możemy porozmawiać.

Reklama
witryna sklepu na ul. Plebiscywoej. W drzwiach po obu stronach manekiny ubrane w ciuchy Adidasa
foto: Grażyna Skrzypkowska

Mając 50 lat ciężko coś rzucać i zaczynać od nowa, ale warto spełniać marzenia

Grzegorz nim zaczął prowadzić biznes na ulicy Plebiscytowej 13 pracował w dużej firmie, a tam procedury były tak jakby w korporacji. Przed pięćdziesiątką powiedział sobie, że to już czas na marzenia. Rzucił nudną pracę i zaczął od nowa. Podobny sklep prowadziła jego znajoma, znalazł wolny lokal na ulicy Plebiscytowej, poobserwował okolicznych przedsiębiorców i zaryzykował. Szybko okazało się, że to dobre miejsce na taki sklep. Przychodzą do niego klienci lokalnych restauracji i kawiarni, stałych klientów też jest sporo.

Ty jesteś Grzegorz z TikToka? – czyli jak docierać do różnych grup klientów

Dużo dla promocji firmy dają filmy typu rolka na social mediach, dzięki temu Grzegorz dociera zarówno do dorosłych, którzy przyprowadzają na zakupy swoje dzieci jak i odwrotnie. Jest wszędzie, na Facebooku, Instagramie, TikToku. A nawet na festiwalach muzyki elektronicznej, po których specjalnie przyjeżdżają do niego klienci po ubrania. Przyznam, świetne są te jego nagrania, lekko śmieszne i bardzo przydatne. Widać zmysł i talent do nagrywania takich treści.

Gdy rozmawiamy do sklepu wchodzi Wojtek. Urwał się na chwilę z pracy zdalnej żeby pochodzić po sklepach w okolicy. Pytam czy już kiedyś coś kupił, a on pokazuje w telefonie zdjęcie koszulki idealnie pasującej kolorystycznie do motorowego kasku. Dzisiaj przyszedł się tylko porozglądać, obejrzeć skrzydlate buty Jeremy`ego Scotta. Butów nie ma, ale w ostateczności mierzy i kupuje bluzę marki Adidas z symetrycznym wzorem na jednym z rękawów. Widać, że bardzo mu się spodobała.

W międzyczasie przychodzi jeszcze klient po krótkie spodenki, ojciec z małą dziewczynką i ojciec z synem. Sprawdzamy skąd ten ostatni dowiedział się o sklepie, otóż wyjątkowo z witryny sklepowej w drodze do przychodni.

Pan Adam za ladą, a przed nim czarne buty Adidasa
foto: Grażyna Skrzypkowska

Pasja do Adidasa

Gdy wychodzą klienci, Grzegorz pokazuje wyjątkowy kolekcjonerski album The Adidas Archive oraz buty Samba również marki Adidasa. Samby według opowieści poprzedniej właścicielki przeleżały w szafie czterdzieści lat, a były własnością jej dziadka policjanta z Getyngi. Ten dostał je prawdopodobnie w przydziale. Są całkowicie nowe, nawet sznurówki nie są zawiązane, do tego w oryginalnym pudełku. Trochę się dziwię i wyobrażam niemieckich policjantów w Sambach – jak widać po podeszwie butów to raczej niemożliwe, ale opowieść fantastyczna!

Potem demonstruje mi w jakim miejscu sprawdza się kiedy wyprodukowano odzież tej marki. Jest o tym specjalna rolka w social mediach sklepu. Nie sądziłam, że ubrania z wystawy mają tyle lat. Przecież wyglądają jak nowe!

Słucham jeszcze historii o braciach, którzy się pokłócili. Adi Dasler rozwinął markę Adidas, a Rudolf – Puma. Adi Dassler miał inaczej na imię, ale o tym już się nie mówi. Adolf nie brzmi za dobrze. Tak jak słowo kolaboracja, które Grzegorz lubi i używa specjalnie żeby włożyć przysłowiowy kij w mrowisko. To słowo także ma złą symbolikę wśród starszych pokoleń, ponieważ kojarzy się z współpracą z wrogiem. Jednak ma też inne znaczenie, po angielsku to znaczy po prostu współpracować. Słowa mają różne znaczenia, można za to je tłumaczyć tak jak je rozumiemy i zmieniać znaczenia na pozytywniejsze. Rozmawiamy też chwilę o Poland Rock Festiwalu, zespołach z lat dziewięćdziesiątych, Harrym Potterze, a ja polecam Wieżę spadochronową Kazimierza Gołby do poczytania i sprawdzenia opisu Katowic sprzed drugiej wojny światowej.

Obiecuję, że zapytam o szczegóły i nowe słowa, których nie zrozumiałam – było ich sporo. Pouczę się też młodzieżowych słów, które Grzegorz ma w małym palcu. Jeszcze raz podziwiam wyszukany i pięknie zaprezentowany asortyment sportowy. Jednak zapamiętam coś jeszcze, porywającą pasję i wiedzę o markach sportowych, w szczególności Adidas, właściciela sklepu.

Jeśli jeszcze nie znacie sklepu przy ulicy Plebiscytowej 13 w Katowicach i króla Adidasa, koniecznie go odwiedźcie. Pamiętajcie także, że jest na Facebooku, Instagramie, Tik Toku, festiwalach muzyki elektronicznej. Poza tym wszystkim powyżej, ma świetne markowe ubrania z drugiej ręki.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Solve : *
1 + 19 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.