Miasto Katowice zrezygnowało z części oszczędności na oświetleniu. Na czym i ile dokładnie oszczędzi? Miasto pierwotnie skróciło czas oświetlenia budynków, ulic i pomników w mieście o 45 minut. Wiadomo ile miasto miało na tym zaoszczędzić. Chodzi o niemałe pieniądze, wynika z wyliczeń urzędników przedstawionych katowickim radnym. Z części oszczędności jednak ostatecznie zrezygnowano.
Miasto Katowice rocznie na oświetlenie wydaje niespełna 14 mln zł. Tylko wprowadzając oszczędność w postaci skrócenia czasu oświetlenia o 45 minut zaoszczędzi około 1 mln zł. Załączenie oświetlenia odbywało się 20 minut później i 25 minut wcześniej jest włączane.
„Mając na uwadze społeczna wagę sprawy z końcem listopada br. podjęto decyzję o przywróceniu nastawień zegarów sterujących oświetleniem ulicznym do pierwotnych nastaw. W związku z powyższym występuje brak oszczędności na tym działaniu” – czytamy w informacji przedstawionej katowickim radnym.
Pod koniec listopada doszło do śmiertelnego wypadku na ulicy Witosa w Katowicach. Nad ranem 72-letni kierujący oplem astra potrącił pieszą.
„73-letnia kobieta w wyniku odniesionych obrażeń zmarła w szpitalu” – informowała katowicka policja. Do wypadku miały przyczynić się nie tylko oblodzona szyba opla, ale także kiepska widoczność. Jeszcze przed tym zdarzeniem miasto zdecydowało o przywróceniu oświetlenia do poprzednich ustawień.
Na czym oszczędza miasto?
Nie ze wszystkich oszczędności zrezygnował katowicki magistrat. W sumie ma zaoszczędzić ponad 1,5 mln zł. Na czym dokładnie?
Na ograniczeniu oświetlenia budynków miejskich miasto szacuje, że rocznie zaoszczędzi ponad 350 tys. zł, na parkach miejskich ponad 120 tys. zł, a na trasach przelotowych, gdzie wyłączone jest całkowicie oświetlenie to prawie 900 tys. zł. Natomiast ograniczenie mocy w oprawach typu led o 60% w różnych punktach miasta to oszczędność na poziome 187 tys. zł.
