Choć GieKSa zagrała znacznie lepiej niż w ostatnich spotkaniach z Unią i JKH, to jednak odniosła trzecią porażkę z rzędu. Tym razem katowiczanie ulegli 1:2 w derbowym pojedynku z GKS-em Tychy.
Od początku spotkania przewagę na lodzie posiadali katowiczanie, którzy chcieli zatrzeć złe wrażenie po ostatnich porażkach. Pomimo wielu dogodnych sytuacji gospodarzom długo jednak nie udawało się zaskoczyć dobrze dzisiaj dysponowanego Fucika. W końcu ta sztuka udała się w 17 min., kiedy Monto wykorzystał grę w przewadze jednego zawodnika i otworzył wynik meczu.
W drugiej tercji to nadal katowiczanie stwarzali więcej zagrożenia pod bramką rywala, ale w 33 i 34 min. tyszanie w przeciągu kilkudziesięciu sekund dwukrotnie pokonali Murraya i wyszli na prowadzenie.
W trzeciej odsłonie podopieczni trenera Jacka Płachty rzucili się do odrobienia jednobramkowej straty, Fucik jednak wychodził zwycięsko ze wszystkich opałów. W 54 min. blisko zdobycia trzeciej bramki byli także goście, ale Dupuy trafił w poprzeczkę. Na niemal dwie minuty przed końcem z lodu zszedł Murray i GieKSa grała w polu z przewagą jednego zawodnika. Manewr ten nie przyniósł jednak rezultatów i chociaż katowiczanie oddali w całym pojedynku ponad dwa razy więcej strzałów na bramkę przeciwników, to trzeci raz z rzędu musieli uznać wyższość swoich rywali.
GKS Katowice – GKS Tychy 1:2 (1:0, 0:2, 0:0)
1:0 Joona Monto – Shigeki Hitosato, Christian Blomqvist (16:18, 5/4)
1:1 Bartłomiej Jeziorski – Filip Komorski (32:29)
1:2 Christian Mroczkowski – Alexandre Boivin, August Nilsson (33:19)
GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Lehtonen, Pulkkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Blomqvist.
GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Younan, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Szturc – Bizacki, Nilsson, Gościński, Galant, Jeziorski – Bagin, Pociecha, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Jaśkiewicz, Krzyżek, Wróbel, Starzyński, Marzec.
