Radni ponownie za „lex deweloper”. Powstanie nawet 920 mieszkań. W tle obawy o paraliż ulicy Brackiej

Radni ponownie za „lex deweloper”. Powstanie nawet 920 mieszkań. Były obawy o paraliż ulicy Brackiej. Deweloper chce wybudować 7 budynków mieszkalnych z garażami podziemnymi na terenie po byłej Hucie Baildon, w sąsiedztwie DTŚ. Inwestycja o wielkości ponad 38 tys. mkw. ma powstać w dzielnicy Dąb. „Gdybyśmy mieli się spodobać mieszkańcom, to byśmy musieli robić tylko to, co chcą mieszkańcy, tak w 100 procentach, a po prostu takiej możliwości formalnie nie ma, bo zawsze będzie wielogłos” – mówił chwilę przed głosowaniem za powstaniem inwestycji, Maciej Biskupski, przewodniczący Rady Miasta Katowice, który wyraźnie był „za” planami dewelopera. Dzięki jego głosowi i 3 innych radnych Forum Samorządowego, inwestycja uzyskała pozytywne rozstrzygnięcie na Komisji Rozwoju. Na najbliższej sesji pochyli się nad nią Rada Miasta Katowice. 

Mieszkania, które powstaną w nawet 16 kondygnacyjnych budynkach mają mieć od 40-56 mkw, docelowo powstanie od 780 do 920 lokali, w częściach parterowych zaplanowano usługi. Ilość miejsc postojowych to 1,5-1,8 tys. Inwestor stara się o pozwolenie wodnoprawne na odprowadzenie wód opadowych do rzeki Rawy, część budynków mieszkalnych powstanie na terenie zalewowym. 

Niezgodna z planem, niezgodna ze studium

Inwestycja w rejonie ulicy Brackiej nie jest zgodna z miejscowym planem (m.in. przeznaczenie terenu i wysokość zabudowy), nie jest zgodna też ze studium, ale są to tereny poprzemysłowe i na taki zabieg inwestycyjny pozwala specustawa mieszkaniowa, popularnie nazywana „lex deweloper”. 

Przedstawiciele firmy Opal Maksimum – inwestora – mówili o połączeniu inwestycji z ulicą Gliwicką i wypuszczenie tam części samochodów, część będzie korzystać z ulicy Brackiej i Chorzowskiej. 

Radny Adam Lejman-Gąska (KO) zwrócił uwagę, że połączenie inwestycji z ulicą Gliwicką dodatkowo ją obciąży, ale największym problemem będzie tutaj ulica Bracka.

„Mieszkańcy, nie tylko osiedla Witosa, ale także nowych dzielnic Katowic, po otwarciu ulicy Bocheńskiego będą stać w gigantycznych korkach” – powiedział rajca i zwrócił uwagę na wysokość budynków, które wychodzą poza wysokość estakady. To oznacza choćby problemy z hałasem dla mieszkańców, którzy się tam ewentualnie wprowadzą. Inwestor zapowiedział wprowadzenie stosownych „rozwiązań” jeżeli zajdzie taka potrzeba. Radny Borys Pronobis (Forum Samorządowe) zaproponował (z przekąsem) inwestorowi zawczasu wystąpienie o ekrany akustyczne. 

Będą większe korki?

Przedstawiciele inwestora przekonywali radnych, o tym, że jest to lokalizacja dobrze skomunikowana, a mieszkańcy będą mieli dostęp do bogatej komunikacji miejskiej, do tego wszelkie usługi niezbędne do życia (miejsca pracy, sklepy etc.) znajdują się w pobliżu. 

„Mieszkańcy z dzielnic zewnętrznych będą dojeżdżali, a tutaj ktoś będzie w centrum. Miejsce pracy, miejsce życia codziennego będzie miał jak gdyby w pobliżu” – tłumaczono radnym. 

Zapewnienia inwestora, że prawdopodobnie około 900 samochodów pojawi się na nowym osiedlu (planuje się na 1,8 tys. miejsc parkingowych) nie przekonały części radnych, którzy podnosili kwestię paraliżu komunikacyjnego. 

„Najpierw budujemy, a potem zaczynamy się tak naprawdę zastanawiać co z rozwojem dróg lokalnych” – zaznaczył radny Dawid Kamiński (PiS), który podkreślił, że dodatkowe samochody będą miały negatywny wpływ na komunikację w tym rejonie miasta. 

Przewodniczący Rady Miasta Katowice, Maciej Biskupski, ciepło wypowiadał się o inwestycji „Tworzy jakąś wartość dodaną dla przestrzeni śródmiejskiej, takiej przestrzeni dla mieszkańców, dla obywateli” – mówił na Komisji Rozwoju. 

Ostatecznie 4 głosami „za” (Maciej Biskupski, Damian Stępień, Tomasz Szpyrka i Krzysztof Pieczyński – wszyscy są w Forum Samorządowym) inwestycja uzyskała pozytywną akceptację Komisji Rozwoju. Teraz radni będą głosować nad nią na sesji Rady Miasta Katowice.