fot. Erdem Yildiz
Reklama

Mieszkaniec Katowic padł ofiarą oszustów. Przelał pieniądze blikiem, prawie wziął kredyt, który ostatecznie też miał trafić w ręce naciągacza. Mężczyzna podawał się za konsultantka banku, który chciał pomóc mieszkańcowi Katowic. Jak zapewniał, na jego pieniądze czyhali złodzieje. Mieszkaniec za późno zorientował się, że pada ofiarą przestępstwa. Zdecydował się podzielić swoją historią, aby ustrzec innych przed podobną sytuacją. Sprawa już została zgłoszona na policję. 

Jacek to 36-letni mieszkaniec Katowic, wychodząc w miniony piątek z urzędu otrzymał nagle telefon z numeru : 503 454 254. Odebrał i usłyszał jak mężczyzna podający się za pracownika banku informuje go, że ktoś próbował posługując się jego danymi osobowymi i wziąć kredyt gotówkowy. 

Reklama

Jacek zaprzeczył jakoby miał w tym banku brać kredyt i że ma konto w innym banku i podał przy tym nazwę swojego banku. „To wszystko nie jest prawdą” – powiedział Jacek. 

 Rzekomy „konsultant” poinformował go, że ta transakcja została odrzucona, a także, że skontaktuje się z nim jego bank. Po zaledwie kilku minutach zadzwonił z numeru 514 178 648 mężczyzna podający się za pracownika i konsultanta banku, w którym przyszła ofiara miała swoje konto. Jacek odebrał i usłyszał, że w wyniku próby wzięcia na jego dane kredytu, jego konto bankowe, jak i dostęp do aplikacji jest zagrożone. 

„Powiedział, że mogą zostać wyczyszczone wszystkie środki z mojego konta” – opisuje Jacek.  Został poinformowany, że jego konto będzie zdezaktywowane i do końca następnego dnia otrzyma nowe konto oraz kartę do bankomatu. Ponadto, rzekomy pracownik bank powiedział, że w celu ochrony swoich środków Jacek musi je za pomocą blika przelać, zapewniał zostaną mu one zwrócone dnia następnego na nowe konto. 

„Byłem zdezorientowany, ale myślałem, że takie są procedury. Przelałem pieniądze – w sumie 1200 zł w dwóch transzach, po 800 i 400 zł” – opisuje sytuacje poszkodowany. 

Następnie „konsultant” poprosił Jacka, aby się nie rozłączał, ponieważ miał się udać do najbliższej siedziby lub oddziału swojego banku i jeśli tam dotrze, to wtedy otrzyma instrukcje dotyczące zdolności kredytowej, która – jak przekonywał oszust – musiała zostać sprawdzona. Jacek dotarł do najbliższego oddziału banku, będąc cały czas na łączach z rzekomym „konsultantem”. 

Miał wziąć 50 tys. kredytu

Jacek miał sprawdzić swoją zdolność kredytową, oszust przekonywał go, że gdy jej nie będzie to znaczy, że wszystko jest w porządku (miały działać procedury bezpieczeństwa), a gdyby była, to miał doprowadzić procedurę kredytową do końca. 

„Uzyskane w ten sposób pieniądze bank miał pobrać sobie z powrotem. Miałem też zapamiętać imię i nazwisko osoby udzielającej kredytu, bo miała współpracować z oszustami” – opisuje Jacek. W oddziale banku Jacek wystąpił o 50 tys. zł kredytu. 

Pracownica banku rozpoczęła formalności, jednak mieszkaniec Katowic robił się coraz bardziej niepewny sytuacji, zwłaszcza, że widział na telefonie komunikaty od swojej rodziny i dziewczyny, że mógł paść ofiarą oszustwa. Wyszedł więc przed oddział i poinformował będącego z nim na łączach konsultanta, że nie podoba mu się to wszystko i czy przypadkiem to nie jest oszustwo. „Konsultant” zapewniał, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, że numer, z którego dzwoni można sprawdzić w zakładce „bezpieczeństwo” na stronie banku i że takie są procedury. Jacek wrócił do placówki bankowej i kontynuował procedurę kredytową, jednak widać po nim było stopniowe podenerwowanie i po tym, jak pracownica oddziału zaczęła mu pokazywać w aplikacji w jaki sposób się załatwia kredyt i co trzeba wypełnić, Jacek mając coraz większe wątpliwości co do zaistniałej sytuacji przeprosił i wyszedł po raz drugi przed oddział informując „konsultanta”, że nie jest w stanie wziąć tego kredytu. 

Ten zapewniał w dalszym ciągu, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, że rozumie zdenerwowanie Jacka tą sytuacją. 

Gdy katowiczanin rozmawiał z „konsultantem”, otrzymał wiadomość od członka swojej rodziny, że nie ma na stronie banku numeru tego „konsultanta” i screen tego jak w rzeczywistości zachowuje się bank i czego nie robi. Wtedy właśnie Jacek zdał sobie sprawę z tego, że padł ofiarą oszustwa.  

Sprawa ostatecznie została zgłoszona na policję, mieszkaniec Katowic stracił 1200 zł.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
16 + 13 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.