Związkowcy protestowali przed biurem Mateusza Morawieckiego w Katowicach. Spisała ich policja. Na czas trwania Światowego Forum Miejskiego spontaniczne demonstracje są zakazane na podstawie przepisów specustawy – wyjaśnia rzecznik katowickiej policji.
Kilkadziesiąt osób reprezentujących Sierpień 80 pojawiło się we wtorek przed biurem poselskim premiera na ulicy Warszawskiej. Mieli przy sobie transparenty. Manifestowali swój sprzeciw wobec polityki energetycznej państwa, a także rosnącym cenom węgla dla odbiorców indywidualnych.
„Pan premier Morawiecki dzisiaj realizuje plany Putina, że pomaga Putinowi, że niszczy Polską energetykę. Opowiada jakieś bzdury, że będzie inwestował w polskie górnictwo. Od zeszłego roku jest informowany, że polskie górnictwo jest na skraju przepaści, nie zrobił nic” – mówił jeden z zebranych podczas protestu. Inny sam oszacował, że na 40 protestujących osób wysłano aż 100 policjantów.
„Uczestnicy zgromadzenia nie reagowali na wezwania policjantów do rozejścia się. Wszyscy zostali wylegitymowani i odpowiedzą za swoje zachowanie. Na miejscu nie doszło do eskalacji sporu dzięki szybkiej reakcji mundurowych i rozmów prowadzonych przez policjantów z Zespołu Antykonfliktowego KWP w Katowicach” – informuje Agnieszka Żyłka z katowickiej policji. Na miejscu jeden z zebranych dyskutował z policjantami. „Jak stoję na przystanku to też jest zgromadzenie?” – ten argument jednak nie przekonał mundurowych.
W rezultacie wylegitymowano 27 osób, wszystkich uczestników zgromadzenia.
„Osoby te odpowiedzą za swoje zachowanie zgodnie z art. 30 wspomnianej wyżej ustawy, który przewiduje karę aresztu albo karę grzywny za naruszenie obowiązującego zakazu” – dodaje rzecznik katowickiej policji.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komenda Miejska Policji w Katowicach.
Pis to najgorsze co może być. A górnicy za chwilę dostaną jakąś „siedemnastkę”, albo odszkodowanie, że muszą w ogóle umęczeni przyjsc do pracy i się uspokoją.
Demokracja… 🤣🤣🤣