Strażnik Miejski / fot. Straż Miejska Katowice
Reklama

Złodzieje w Katowicach sami wpadli po dokonanej kradzieży. Kolejno wracali na miejsce „zbrodni”. To koniec końców niemal komiczna sytuacja – złodzieje, którzy okradli sklep i uciekli de facto przed wymiarem sprawiedliwości kolejno wracali na miejsce kradzieży. Jeden chciał odzyskać zostawioną podczas kradzieży gitarę, reszta przyszła kupić alkohol. 

Zaczęło się normalnie, skończyło w sposób conajmniej zaskakujący. 

Reklama

„Na ulicy Św. Jana do strażników podbiegła pracownica jednego ze sklepów i poinformowała o kradzieży piwa, mleka, dezodorantu i innych artykułów przez grupę młodych mężczyzn. Po podaniu przez kobietę rysopisów sprawców strażnicy miejscy rozpoczęli patrolowanie okolicznych ulic” – informuje Jacek Pytel z katowickiej strażym miejskiej. „Po kilkunastu minutach bezskutecznych poszukiwań strażnicy postanowili wrócić do sklepu. Przed sklepem zobaczyli awanturującego się mężczyznę. Okazało się, że jest on jednym ze sprawców kradzieży. Do sklepu wrócił po…gitarę, której zapomniał zabrać po dokonanej kradzieży,  próbując ją odzyskać w agresywny sposób” – dodaje. 

Mężczyzna został zatrzymany i przekazany wezwanemu na miejsce zdarzenia patrolowi policji. To jednak nie był koniec. 

W międzyczasie, z zamiarem uczciwego kupna alkoholu, do sklepu przyszło dwóch mężczyzn. Personel placówki rozpoznał ich jako wspólników wcześniej ujętego „gitarzysty”. Obaj zostali zatrzymani przez policjantów.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
29 − 3 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.