Kibice GieKSy mocno krytykują poczynania prezesa Marka Szczerbowskiego. Miasto jest z niego zadowolone, a pytany przez nas prezes o zarzuty względem siebie milczy. Co zarzucają kibice prezesowi GKS-u Katowice? Nie chodzi tylko o słabe zarządzanie klubem, o czym jeszcze będziemy pisać, ale o zaangażowanie w bieżące sprawy. Prezes był wielkim nieobecnym w trakcie dwóch ważnych dla kibiców GieKSy wydarzeń.
Marka Szczerbowskiego zabrakło na symbolicznym rozpoczęciu budowy stadionu miejskiego. To jednak nie wszystko, nie było go też na odsłonięciu ważnego dla środowiska kibiców muralu Jana Furtoka. Marek Szczerbowski nie odpowiedział nam na pytania dlaczego nie pojawił się na tych wydarzeniach.
Zapytaliśmy też prezydenta Katowic Marcina Krupę, czy prezes GKS-u był zaproszony na obie uroczystości. Odpowiedziała nam Ewa Lipka, rzecznik katowickiego magistratu i najwyraźniej nie był, przynajmniej na budowę stadionu.
„Ponieważ stadion będzie obiektem miejskim, a nie klubowym” – stwierdziła. Warto jednak zwrócić uwagę, że symbolicznego wbicia łopaty dokonywał Piotr Koszecki, prezes Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice. „Przedstawiciel kibiców reprezentował mieszkańców zainteresowanych realizacją inwestycji jaką jest stadion miejski” – wyjaśniała nam Ewa Lipka.
Tutaj wchodzimy na ruchome piaski. Mówienie o tym, że to stadion dla miasta trąci absurdem. Chyba że swoje rozgrywki na równi będą prowadzili tam piłkarze GieKSy, Sparty czy np. Rozwoju. Znając życie to tylko przedstawiciele jednego z tych klubów będą biegać po murawie nowego obiektu. Reszta co najwyżej będzie mogła kupić bilet na mecz.
Patrząc natomiast na ostatnie tendencje, ewentualne zarządzenie obiektem może zostać powierzone w sprawne ręce radnego lub działacza Forum Samorządowego i Marcin Krupa. Dobre miejskie etaty na stanowiskach dyrektorskich i wyżej jakoś mają w ostatnim czasie tendencję do odnajdywania „utalentowanych” działaczy Forum.
