foto: Jacek Waszut-Wójkowski
Reklama

W których dzielnicach Katowic korzystają najbardziej z pomocy społecznej? W Katowicach co drugi klient pomocy społecznej zamieszkuje jedną z pięciu dzielnic miasta, wynika z danych przedstawionych przez katowicki magistrat.

Z danych podanych przez Wydział Polityki Społecznej Urzędu Miasta Katowice wynika, że co drugi klient pomocy społecznej zamieszkuje jedną z pięciu dzielnic miasta – chodzi o Szopienice-Burowiec, Dąb, Dąbrówka Mała, Załęże i Śródmieście.

Reklama

W Szopienicach-Burowcu niemal co 10, a Załężu co 15 mieszkaniec jest klientem pomocy społecznej. Z danych przedstawionych przez miasto wynika również, że dzielnice, gdzie klientów pomocy społecznej jest najwięcej sąsiadują z tymi, gdzie jest ich najmniej. Przykładowo osiedle Witosa sąsiaduje z Załężem, a osiedle Paderewskiego ze Śródmieściem.

Mapa poniżej przedstawia wszystkich klientów pomocy społecznej.

„To nie tylko osoby ubogie, czy mające problemy i dysfunkcje, ale również osoby starsze i niepełnosprawne, które mogą być osobami o wyższym dochodzie, ale korzystają z jednorazowej pomocy lub pomocy w formie usługowej” – tłumaczy Małgorzata Moryń-Trzęsimiech, naczelnik Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Miasta Katowice.

 

38,5 procent klientów MOPS to osoby nieosiągające kryterium dochodowego – czyli 701 zł dla osoby samotnej oraz 528 zł na osobę w rodzinie. Są to kwoty netto. Chodzi po prostu o osoby najuboższe.

„Najwyższa koncentracja klientów poniżej kryterium pomocy społecznej utrzymuje się w Szopienicach-Burowcu, Załęże, Dąb, Dąbrówka Mała i Śródmieście. To są te dzielnice, które charakteryzują się największą liczbą klientów poniżej kryterium” – stwierdziła naczelnik i dodała, że generalnie sytuacja finansowa osób, które korzystają z pomocy społecznej w Katowicach jest relatywnie dobra.

Miasto przedstawiło też swoje wnioski dlaczego kumulacja „biedy” lub jak kto woli „problemów społecznych” następuje w tych konkretnych dzielnicach. Przede wszystkim według magistratu chodzi o zasoby lokalowe o bardzo niskim standardzie.

„Kolejną przyczyną może być dziedziczenie negatywnych wzorców czyli takie przenoszenie stylu życia z pokolenia na pokolenia. Aczkolwiek muszę powiedzieć, że obserwujemy dzięki gęstej sieci świetlic środowiskowych, intensywnej pracy socjalnej, też lepszej sytuacji na rynku pracy, młode osoby mają coraz większą motywację, żeby tych negatywnych wzorców nie powielać” – tłumaczyła naczelnik Małgorzata Moryń-Trzęsimiech.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
23 − 14 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.