Graffiti, przedstawiające Jerzego Kukuczkę, wykonane w marcu 2011 w przejściu podziemnym między Bogucicami a osiedlem Walentego Roździeńskiego (tzw. "Gwiazdy") / fot. M. Bulsa
Reklama

Nie jest wykluczony konkurs architektoniczny na budowę Centrum Himalaizmu w Katowicach. Miasto boi się tego, co stało się ze stadionem. Wtedy warunki konkursu określały maksymalną kwotę jaką miał kosztować stadion – 186 mln zł brutto. Następnie okazało się, że wyłoniony projekt ma kosztować 561 mln zł. Takiego ryzyka miasto nie chce ponownie ponosić.

W sprawie budowy Centrum Himalaizmu głos zabrał wiceprezydent Katowic, Bogumił Sobula w liście otwartym. Tłumaczy, dlaczego miasto zdecydowało się na warsztaty studialno-projektowe, a nie konkurs architektoniczny. Powodem jest zamieszanie ze stadionem, które było pokłosiem przeprowadzonego konkursu na stadion. Choć nie wyklucza konkursu na Centrum Himalaizmu.

Reklama

„Oczekuję jednak, że w sytuacji, w której SARP chciałby przeprowadzić ten konkurs – weźmie na siebie realną odpowiedzialność prawną i merytoryczną za właściwe poprowadzenie konkursu, gwarantujące nie tylko jego spektakularne rozstrzygnięcie, ale i realną możliwość budowy i wyposażenia Centrum w określonych przez nas kosztach” – stwierdził wiceprezydent.

Poniżej list otwarty wiceprezydenta Katowic w tej sprawie.

Budowa Centrum Himalaizmu im. Jerzego Kukuczki w Katowicach, zainicjowana przez prezydenta Marcina Krupę, spotkała się z pozytywnym przyjęciem mieszkańców, radnych różnych opcji politycznych oraz przedstawicieli środowiska himalaistów. Centrum z jednej strony ma upamiętniać Jerzego Kukuczkę, a z drugiej stać się miejscem spotkań miłośników gór i przestrzenią o charakterze edukacyjnym, która ma inspirować kolejne pokolenia do przesuwania granic swoich możliwości, podnoszenia poprzeczki i  osiągania wyznaczonych celów.

Jako resortowy wiceprezydent otrzymałem od prezydenta Marcina Krupy zadanie, by ta inwestycja stała się priorytetem. W ostatnich dniach w sprawie budowy Centrum przetoczyła się przez media dyskusja, której istotnym punktem był list otwarty wystosowany przez Mikołaja Machulika, prezesa katowickiego Oddziału SARP. Przypomnijmy, że Centrum Himalaizmu powstanie w Bogucicach – tuż obok domu, w którym mieszkał Jerzy Kukuczka. By mieć pewność, że nowy obiekt będzie nie tylko spełniał wspomniane funkcje, ale także atrakcyjnie się prezentował, postanowiliśmy, że ogłoszenie przetargu na projektowanie budynku poprzedzą warsztaty architektoniczne z udziałem chętnych ekspertów. Po takich warsztatach komisja oceniająca miałaby wybrać trzy najatrakcyjniejsze projekty, których autorzy następnie opracowaliby wstępną koncepcję architektoniczną, m.in. w oparciu o przeprowadzone konsultacje ze środowiskiem himalaistów i rodziną Jerzego Kukuczki. Twórcom każdej z tych koncepcji chcemy zapłacić wynagrodzenie po 25 tys. zł, a najlepsza z nich będzie podstawą do wyłonienia wykonawcy projektu budynku Centrum wg ustawy Prawo zamówień publicznych. Po uzyskaniu projektu będziemy mogli ogłosić dwa kolejne przetargi – na budowę obiektu i wykonanie interaktywnej ekspozycji w Centrum. Na ten cel zarezerwowaliśmy w budżecie Miasta Katowice 65 mln zł. Chcemy, by mieszkańcy mogli korzystać z tego miejsca już od 2025 roku.

Pomysł przeprowadzenia wspomnianych warsztatów architektonicznych napotkał na sprzeciw prezesa Mikołaja Machulika, który uznał, że lepsze byłoby ogłoszenie konkursu. Rzeczywiście – w tego typu działaniach można skorzystać z jednego z dwóch scenariuszy. Konkursy architektoniczne ogłaszane były u nas na potężne inwestycje, ikoniczne już dziś obiekty NOSPR, Muzeum Śląskiego czy też Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Ich łączna wartość przewyższyła miliard złotych. Podzielam tym samym pogląd, że wyłonienie projektanta obiektu w drodze konkursu może przynieść efekt w postaci bardzo wyrafinowanego projektu. Może, ale nie musi.

Organizacja konkursu niesie ze sobą istotne ryzyko. Ponad trzy lata temu katowicki Oddział SARP zorganizował na zlecenie Miasta Katowice, za kwotę 209 tys. zł, konkurs na budowę stadionu miejskiego. Na nasz wniosek w jego regulaminie znalazł się zapis, że łączny koszt budowy stadionu z halą do siatkówki i otoczeniem nie może przekroczyć 186 mln zł brutto. SARP przeprowadził konkurs i wskazał najlepszy projekt. Problem jednak polegał na tym, że zwycięzca konkursu, który podpisał następnie z miastem umowę, przygotował projekt budowy kompleksu stadionu miejskiego z wyliczoną wartością realizacji na poziomie 561 mln zł. Niestety, na etapie rozstrzygania konkursu, SARP niewłaściwie ocenił przedłożone w nim koncepcje, a odpowiedzialność za to spadła wyłącznie na miasto. W konsekwencji, wspólnie z projektantem, podjęliśmy trwające kilka miesięcy żmudne działania dostosowania projektu do możliwości finansowych miasta. Na żadnym etapie tych prac nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek pomocy merytorycznej ze strony SARP, w żadnej z konferencji prasowych tłumaczących i wyjaśniających mieszkańcom tę sytuację, pomimo naszego zaproszenia, nie uczestniczyli jego przedstawiciele. Według oceny jednego z sędziów biorących udział w takich konkursach – to „karygodna sytuacja”.

Dziś nie możemy pozwolić sobie na tego typu zagrożenia. Wydatki ponoszone w związku z  pandemią  przy jednoczesnych mniejszych wpływach uderzyły w budżet Katowic. Nie chciałbym, by koszty budowy zwycięskiego w konkursie architektonicznym projektu, nawet najbardziej spektakularnego, „napęczniały” do 150 czy 200 mln zł – bo o takiej skali wzrostu mówimy – posługując się analogią do wspomnianego projektu stadionu miejskiego. Doprowadzilibyśmy wtedy do sytuacji, w której będziemy mieć wybitny projekt, ale niestety, nie znajdziemy środków na jego realizację. Dlatego w obliczu sytuacji w jakiej się znajdujemy, zadziwiają, a jednocześnie smucą mnie słowa prezesa katowickiego Oddziału SARP, który we wspomnianym liście otwartym apeluje do polskich architektów „o niepodejmowanie udziału w takiej procedurze” tj. warsztatach – uzasadniając to… zapisami konstytucji RP. Całe szczęście otrzymaliśmy w tej sprawie zapytania od uznanych architektów, którzy są zainteresowani współpracą z miastem w ramach warsztatów. Szkoda, że partykularna ambicja zaciemnia istotę sprawy – a jest nią unikalna być może możliwość docenienia i upamiętnienia Wielkiego Człowieka, który inspiruje i będzie inspirował wielu ludzi.

Jako władze miasta jesteśmy zawsze otwarci na dialog – szczególnie, jeśli jego celem mają być korzyści dla naszych mieszkańców. Dlatego mając na względzie chęć stworzenia wyjątkowego miejsca na mapie Katowic wyrażamy gotowość odwołania ogłoszonych warsztatów architektonicznych i jednoczesnego ogłoszenia konkursu, który mógłby zostać poprowadzony przez podmiot zrzeszający uznanych  fachowców – jak np. katowicki oddział SARP. Oczekuję jednak, że w sytuacji, w której SARP chciałby przeprowadzić ten konkurs – weźmie na siebie realną odpowiedzialność prawną i merytoryczną za właściwe poprowadzenie konkursu, gwarantujące nie tylko jego spektakularne rozstrzygnięcie, ale i realną możliwość budowy i wyposażenia Centrum w określonych przez nas kosztach. W tej sprawie w najbliższych dniach będę się kontaktować z prezesem Mikołajem Machulikiem.

Mamy na ten cel 65 mln zł. Tylko tyle i aż tyle. Ale jak uczy przykład Jerzego Kukuczki, pieniądze to nie wszystko. Najważniejsza jest determinacja. Liczę, że wszystkim nam jej nie zabraknie, by go godnie upamiętnić.

Bogumił Sobula, I wiceprezydent Katowic

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
21 + 13 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.