Reklama

Serowarnia Gertruda – to miejsce, które powstało z miłości do serów, to miejsce, gdzie serowarstwo, stało się sposobem na życie. Kim są ludzie, którzy je tworzą? Dlaczego warto jeść sery? Jakie sery są najlepsze? O tym rozmawiamy z głównym serowarem – Bartłomiejem Owczarkiem.

Skąd pomysł na własną serowarnię?

Reklama

Nasza fascynacja serami zrodziła się wiele lat temu. Uwielbiamy dobre wina, dlatego często degustujemy je w różnych krajach np. Włochy, Hiszpania czy Francja gdzie często przebywamy. Jak wiadomo, do dobrego wina najlepiej pasuje dobry ser. Zaczęliśmy próbować różnych serów w różnych krajach, po powrocie do Polski szukaliśmy dobrych, tych prawdziwych serów, jednak okazało się, że jest to bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Te oryginalne farmerskie praktycznie nie występują w Polsce. I tak postanowiliśmy, że jeśli tak trudno jest znaleźć dobry ser, to zrobimy go sami…

I tak po prostu zaczęliście robić sery?

Od zawsze mieliśmy zwierzęta zagrodowe, mamy własne mini zoo. Stwierdziliśmy, że dokupimy kozy anglonubijskie i zaczniemy robić to co tak naprawdę kochamy – sery. Odbyliśmy pierwsze szkolenie u Joanny Włodarskiej i wtedy zrozumieliśmy, że to będzie nasz sposób na życie. Zapisaliśmy się na kolejne szkolenia, warsztaty nie tylko w Polsce, ale także we Włoszech, Hiszpanii, Francji, a nawet ucząc się u znanego w świecie serowarów nauczyciela i wydawcy książek Davida Asher’a z kanady, którego „natural cheese making” Stąd też wiele naszych serów obecnie powstaje z zachowaniem oryginalnych receptur Francuskich i Włoskich. Wciągnęło nas całkiem…

Trudno było?

Jeśli się robi to co się kocha, to moim zdaniem jest łatwiej. Oczywiście, że czasami nam nie wychodziło, ale to są lata ciężkiej pracy, prób i błędów. Siedzieliśmy w serowarni po kilkanaście godzin dziennie i próbowaliśmy, testowaliśmy, kosztowaliśmy. Pytaliśmy o opinie naszych przyjaciół. I tak z dnia na dzień wychodziło coraz bardziej, aż serowarnia zaczęła działać tak na 100%

Wiem, że macie także owce i to nie takie zwykłe owce.

Tak, podjęliśmy również decyzje o rozpoczęciu hodowli owiec mlecznych. Wybór padł na owce Wschodnio-Fryzyjskie. Niestety niewystępujące w Polsce, dlatego musieliśmy je sprowadzić z Niemiec. Mamy także kozy anglonubijskie i krowe Jersey.

Dlaczego nie Polskie owce?

No cóż, 0.5L kiepskiego (porównując do innych owczych), kontra 2-3 litry wspaniałego, najlepszego, jakie istnieje mleka owczego, było wyborem bardzo oczywistym. Owce te wraz z ich sprowadzaniem to koszta 6 razy większe niż nasze rodzime, jednak od początku stwierdziliśmy, że albo robimy produkty mleczne najlepsze jak to tylko możliwe, albo nie robimy tego wcale, bo to można znaleźć w zwykłym sklepie. I tak oto na tą chwilę mieszka sobie u nas ponad 60 pięknych, ogromnych owiec Fryzyjskich.

Jakie sery można u Was dostać?

Owcze, kozie, krowie (jersey), sery miękkie, twarde, pleśniowe. Wybór jest ogromny, każdy znajdzie coś dla siebie. Warto też wspomnieć, że poza serami mamy także jogurty, które oczywiście robimy z mleka naszych zwierząt.

A dlaczego warto kupować sery u Was, a nie w pobliskim sklepie czy markecie? Jaka jest różnica?

Nasza serowarnia to jedna z niewielu prawdziwych rzemieślnicziczych serowarni w Polsce. To nie jest „fabryka produktów seropodobnych” jakie obecnie pozostały na rynku. Nie jest to jednak też zwykła „kuchnia” przy oborze, gdzie starają się wytwarzać jakieś sery niektórzy rolnicy mający kilka kóz czy krów. Staramy się stworzyć najbardziej profesjonalne miejsce na ile to możliwe, jednak absolutnie nie idąc w stronę bezdusznych, nastawionych tylko na pieniądze mleczarni, gdzie duch prawdziwego serowarstwa zaginał już w czasach wcześniej komuny. Takie miejsca jak nasza serowarnia oglądaliśmy sami wiele razy we Francji czy Włoszech. Tam ta wspaniała tradycja nie została zabita przez koncerny i obecnie przeżywa wspaniały renesans. Na szczęście jest coraz więcej świadomych konsumentów rozumiejących te wyraźne różnice pomiędzy serem a „serem”. Nie dodajemy żadnej chemii. Zrezygnowaliśmy nawet po przemyśleniach z używania chlorku wapnia (sól serowarska) która, choć nie szkodliwa i ogromnie zwiększa zyski (dzięki niej jest dużo więcej sera) to jednak nie jest czymś, co sami chcielibyśmy jeść. Nie używamy nawet chemicznych podpuszczek. Sprowadzamy sami naturalne wspaniałe pasty podpuszczkowe jagnięce i koźlęce z Włoch i Hiszpanii. Najnowszym naszym „nabytkiem” są zdobyte w Hiszpanii suszone żołądki jagnięce, dzięki którym dochodzimy do najbardziej naturalnych metod serowarskich, jakie są znane od zarania dziejów.

No dobrze, to proszę mi polecić jakiś ser?

My Jesteśmy miłośnikami Włoskich serów Pecorino, ale tak naprawdę trudno wybrać jeden ulubiony. Nasi klienci często jak im proponujemy np. ser kozi mówią „ale ja nie lubię kozich” albo „nie bo one mają dziwny posmak” po czym dajemy spróbować i słyszymy „wow to jest pyszne, smakuje zupełnie inaczej niż ze sklepu” i to jest chyba dla nasz najfajniejsze w tym wszystkim. Nasi klienci często wracają do nas i za każdym razem biorą inny „na spróbowanie”. Bo naprawdę jest w czym wybierać.

A gdzie można kupić Wasze sery?

Obecnie naszym punktem sprzedaży jest sklep „Rybołówki” ul. Kąty 13, Mikołów-Paniowy

Jednak w niedalekiej przyszłości zamierzamy rozbudować naszą serowarnię właśnie o połączony z nią bezpośrednio sklep.

Przy okazji zakupów można także odwiedzić nasze mini zoo, które także znajduje się na terenie Fish Parku Rybołówka.

ZAPRASZAMY NA NASZEGO FACEBOOKA

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
22 + 4 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.