W Katowicach gonili pijanego kierowcę BMW. Padły strzały, chciał zepchnąć policjantów z drogi. Do tego brawurowego pościgu, w który włączyli się policjanci z Sosnowca doszło około północy.
Wszystko zaczęło się od lawety. Katowiccy policjanci zauważyli w środku nocy, że na pokład lawety wciągane jest auto. Obok zaparkowane było BMW. Policjanci chcieli sprawdzić, czy holowanie odbywa się za zgodą właściciela zabieranego z ulicy pojazdu. Nagle BMW szybko ruszyło, samochód pomimo wezwań nie zatrzymywał się.
„Zaczął uciekać S86 w kierunku Sosnowca. Na wysokości zjazdu przy ul. Kresowej próbował staranować goniący go radiowóz operacyjny. Ucieczkę ulicami Sosnowca przerwali sosnowieccy policjanci, którzy po tym, jak kierujący uderzył również dwukrotnie w ich radiowóz, wykorzystali broń, żeby unieruchomić jego auto” – wyjaśnia Agnieszka Żyłka z katowickiej policji. „Oddali strzały w kierunku kół, jednak pomimo uszkodzenia trzech opon, desperat uciekał dalej, jadąc na felgach. Jego rajd zakończył się dopiero w dzielnicy Modrzejów, gdzie stracił ostatecznie panowanie nad pojazdem i zatrzymał się w zaroślach” – dodaje.
Kierowca próbował uciec pieszo, ale zatrzymali go operacyjni z Katowic – zablokowali mu drzwi od samochodu swoim pojazdem. Nie był w stanie wysiąść. Ostatecznie wyciągnięto mężczyznę z auta i zatrzymano.
„Okazało się, że miał w wydychanym powietrzu ponad 1,6 promila alkoholu, a auto, którym uciekał, zostało przez niego skradzione. 23-letni obywatel Ukrainy usłyszał już zarzuty kradzieży samochodu, kierowania w stanie nietrzeźwym, czynnej napaści na funkcjonariuszy i ucieczki przez policjantami” – dodaje Żyłka.
Grozi mu do 10 lat więzienia. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące.
A mawiali Niemcy, karma wird zuruck sein