foto: GKS Katowice
Reklama

GieKSa pokonała na Bukowej KKS Kalisz 4:1. Jest to trzecie z rzędu zwycięstwo podopiecznych trenera Rafała Góraka.

Od początku spotkania GieKSa posiadała dużą przewagę na boisku. Już w trzeciej minucie katowiczanie mogli pokonać Kosuta, ale kaliski bramkarz najpierw obronił strzał Kozłowskiego, a dobitka Wojciechowskiego przeleciała minimalnie obok słupka. Kilkadziesiąt sekund później kontuzjowany Kozłowski musiał zejść z boiska, a zastąpił go Kurbiel. Ta zmiana nie wpłynęła na przebieg gry. Gieksa cały czas dominowała i praktycznie nie opuszczała okolic pola karnego rywala. Najbliżej wpisania się na listę strzelców był w 8 min. Błąd, który miał już przed sobą jedynie golkipera gości i zamiast strzelać, próbował jeszcze podać piłkę do partnera, co niestety nie było najlepszym pomysłem. Przyjezdni pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 18 min., futbolówka po strzale głową o centymetry minęła jednak słupek bramki Mrozka. 2 minuty później Majewski oddał mocny strzał zza pola karnego i tym razem katowicki golkiper musiał wyciągać piłkę z siatki. Gospodarze po stracie gola nadal atakowali i szukali wyrównującej bramki. Ta sztuka udała im się w 35 min., kiedy dobre podanie w polu karnym otrzymał Gałecki i huknął nie do obrony. Po pierwszych 45 minutach katowiczanie remisowali więc z beniaminkiem z Kalisza 1:1.

Reklama

Druga odsłona rozpoczęła się się świetnie dla GieKSy, którą już w 52 min. objęła prowadzenie. W polu karnym przeciwnika znalazł się Błąd. Choć był sam i miał przeciw sobie kilku rywali, udało mu się znaleźć pozycję do strzału. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i znalazła się w siatce. Od tego momentu kaliszanie się odkryli, próbując odwrócić losy spotkania. Na to tylko czekali katowiczanie, którzy umiejętnie się bronili i przeprowadzali zabójcze kontrataki, z których dwa zakończyły się bramkami. Najpierw w 56 min. sam przed bramkarzem znalazł się Kurbiel. Dostrzegł jednak lepiej ustawionego Sanockiego, a ten podwyższył wynik spotkania. W 72 min. idealne podanie od Błąda otrzymał Woźniak ustalając rezultat pojedynku. W 79 min. rywale trafili jeszcze piłką w słupek, ale to było wszystko po na co ich było dzisiaj stać. Ostatecznie GieKSa odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu, wygrywając z KKS-em Kalisz 4:1.

GKS Katowice – KKS Kalisz 4:1 (1:1)

Bramki: Gałecki, Błąd, Sanocki, Woźniak

GKS Katowice: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala (81. Pavlas) – Sanocki (75. Kiebzak), Błąd (81. Kościelniak), Gałecki, Urynowicz (75. Stefanowicz), Woźniak, Kozłowski (7. Kurbiel).

KKS Kalisz: Kosut – Gawlik, Maćczak, Mączyński (80. Waleńcik), Hiszpański (70. Sabiłło), Tunkiewicz, Borecki (70. Kaszuba), Majewski (80. Radzewicz), Hołota, Chojnowski (70. N. Zawistowski), Kamiński.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
26 + 14 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.