Lekarz / fot
Reklama

Górnik poszedł do przychodni w Katowicach i długo chyba nie zapomni tego co go spotkało. Jak mówi w rozmowie z nami został z niej wyrzucony, właśnie dlatego, że jest górnikiem, w obawie przed koronawirusem. Grupa Avimed, do której należy przychodnia mieszcząca się na ulicy Gliwickiej 159 podkreśla, że żadna grupa zawodowa nie jest w jej placówkach dyskryminowana, a górnik z Załęża ostatecznie wizytę umówił. „Nie była naszym celem ani zamiarem jakakolwiek forma dyskryminacji, natomiast zwiększenia bezpieczeństwa, owszem” – usłyszeliśmy w Avimedzie. 

W ubiegłą środę przewlekle chora żona Kazimierza Stefana nie mogła się dodzwonić do przychodni. W końcu mąż tam się udał żeby umówić jej poradę przez telefon u lekarza w placówce przy ulicy Gliwickiej, która należy do Grupy Avimed. Małżeństwo przez lata korzystało z jej opieki. Żona pana Kazimierza nie mogła się dodzwonić do przychodni, dlatego poprosiła męża, aby się do niej udał i umówił poradę.

„Wchodzę do przychodni, pani na wejściu mnie pyta czy mam styczność z górnikami. Mówię, że mam bo sam jestem górnikiem. Na wejściu mi powiedziała, że mam opuścić teren placówki. Nie pytając się o nic więcej” – mówi Kazimierz Stefan, górnik mieszkający na Załężu. „Poczułem się strasznie, dopiero jak we mnie się krew zagotowała, powiedziałem, że mam badania na COVID-19 i są negatywne, to dopiero wtedy zaczęła ze mną jakoś rozmawiać” – relacjonuje. Całości zdarzenia przysłuchiwała się jego żona, z którą akurat był połączony telefonicznie (słuchawka w uchu).

„Mąż został potraktowany jak osoba trędowata” – mówi Karolina Stefan. Maciej Pakuła, dyrektor zarządzający Grupy Avimed, w rozmowie z InfoKatowice.pl tłumaczył, że żadna grupa zawodowa w ich przychodniach nie jest dyskryminowana. Podkreślił, że przychodnia w Bytomiu w dużej mierze obsługuje górników i ich rodziny – nigdy nie było tam z tego powodu problemów. W Katowicach też zajmują się górnikami.

„W ciągu dwóch, może trzech minut, ta teleporada dla żony została umówiona” – mówi Maciej Pakuła. Jak dodaje jest zdziwiony sytuacją i mówieniem o „złym traktowaniu”. Jak zaznacza, dopytywanie o styczność z górnikami nie robione jest po to, aby kogoś dyskryminować – poradnie Avimedu udzielają kilkaset porad dziennie, w tym górnikom i ich rodzinom. Jeżeli przychodzi pacjentka, która ma np. gorączkę i styczność z górnikami też ma dostęp do świadczeń.

„Kiedy przychodzi pacjentka z gorączką to ona pomija rejestrację, jest kierowana do zupełnie innego gabinetu i tam lekarz przychodzi, udziela porady, a pacjentka wychodzi. Po prostu ograniczamy kontakt takiej osoby” – mówi Pakuła. Następnie lekarz zmienia „środki ochrony osobistej” i w innym gabinecie przyjmuje kolejnych pacjentów.

„Perfidnie mnie wyrzuciła”

Mieszkaniec Załęża zdenerwował się podczas wizyty w przychodni i pielęgniarka swoje usłyszała. Był zdziwiony, że tak go potraktowano w miejscu, z którego usług korzysta od lat.

„Perfidnie mnie wyrzuciła i kazała zapisać na kartce imię, nazwisko żony i poszła zapisać żonę do lekarza, nie pytając w ogóle do jakiego lekarza, ani jakiej specjalności, tylko wzięła i zapisała” – mówi w rozmowie z nami.

Maciej Pakuła tłumaczył nam, że chodziło o teleporadę w ramach podstawowej opieki zdrowotnej i ta została umówiona z dostępnym lekarzem. Lekarka, która dotychczas zajmowała się panią Karoliną obecnie przebywa na misjach zagranicznych w związku z COVID-19 (Włochy, USA).

Avimed wydał oświadczenie w tej sprawie, po tym jak informacja na temat incydentu przychodni opublikowana została na profilu facebookowym „Brać Górnicza”.

„Grupa AVIMED informuje, że żadna grupa zawodowa nie jest w naszych poradniach dyskryminowana w dostępie do świadczeń. Obowiązujące w poradniach procedury weryfikacyjne wynikają z troski o bezpieczeństwo i zdrowie Pacjentów, ale także personelu medycznego” – czytamy w oświadczeniu, którego pełna treść poniżej. – „To na nas spoczywa odpowiedzialność, aby na teren przychodni nie weszła osoba chora lub podejrzewana o możliwe zachorowanie na CoVID-19, bo byłoby to katastrofalne w skutkach dla personelu, odesłanego przymusowo na kwarantannę, a docelowo dla wszystkich zdeklarowanych pacjentów, dla których oznaczałoby to zamknięcie przychodni. Osoby pracujące w górnictwie podlegają dodatkowej weryfikacji, co wynika ze zwiększonej zachorowalności w tej grupie zawodowej, ale naszym celem jest zapewnienie pomocy i opieki, także dla tych osób. Każdego dnia w poradniach Grupy AVIMED udzielanych jest w różnej formie kilkaset porad, z czego duża część dotyczy osób pracujących w górnictwie – w Bytomiu, Piekarach Śląskich, Mikołowie i Katowicach” – dodaje.

Wcześniej nie było takich problemów

Do tej pory nie było problemów z przychodnią. Państwo Stefan korzystali z jej opieki od lat.
„Byłem ze 4 tygodnie wcześniej w przychodni, też mówiłem, że jestem górnikiem, że pracuje na „Silesi”, kazali mi jedynie wypełnić oświadczenie i to było tyle ” – mówi wzburzony Kazimierz Stefan. – „Pierwszy raz w życiu mnie coś takiego spotkało. Bo ja do tej przychodni chodzę od zawsze, mieszkam na Załężu od 87 roku w życiu takie coś mnie nie spotkało” – dodaje.

Małżeństwo ostatecznie zdecydowało na wypisanie się z przychodni. Rozważają też zgłoszenie sprawy do Rzecznika Praw Pacjenta. Z tym, że obecnie czasowo ograniczone jest korzystania z pełni praw pacjentów, powodem jest COVID-19.

Poniżej oświadczenie Grupy Avimed

Grupa AVIMED informuje, że żadna grupa zawodowa nie jest w naszych poradniach dyskryminowana w dostępie do świadczeń.

Obowiązujące w poradniach procedury weryfikacyjne wynikają z troski o bezpieczeństwo i zdrowie Pacjentów, ale także personelu medycznego.

Są one zgodne z zaleceniami i wytycznymi Ministerstwa Zdrowia, NFZ, a także Rzecznika Praw Pacjenta, który na czas pandemii zawiesił prawa pacjenta, a organizację przyjęć pozostawił poradniom.

To na nas spoczywa odpowiedzialność, aby na teren przychodni nie weszła osoba chora lub podejrzewana o możliwe zachorowanie na CoVID-19, bo byłoby to katastrofalne w skutkach dla personelu, odesłanego przymusowo na kwarantannę, a docelowo dla wszystkich zdeklarowanych pacjentów, dla których oznaczałoby to zamknięcie przychodni. Osoby pracujące w górnictwie podlegają dodatkowej weryfikacji, co wynika ze zwiększonej zachorowalności w tej grupie zawodowej, ale naszym celem jest zapewnienie pomocy i opieki, także dla tych osób.

Każdego dnia w poradniach Grupy AVIMED udzielanych jest w różnej formie kilkaset porad, z czego duża część dotyczy osób pracujących w górnictwie – w Bytomiu, Piekarach Śląskich, Mikołowie i Katowicach.

Każdego dnia dodzwania się do każdej z naszych poradni kilkaset osób, korzystając z kilku numerów kontaktowych lub infolinii. Nie zawsze udaje się to za pierwszym razem, ale się udaje.

Obecny model przyjęć polega w pierwszej kolejności na teleporadach, które można zamówić na kilka sposobów, podczas których to lekarz decyduje o ewentualnej konieczności pojawienia się pacjenta w gabinecie.

A dodatkowo codziennie dziesiątki osób korzysta z diagnostyki laboratoryjnej, RTG lub porad pracujących już specjalistów, choć w wielu poradniach tego typu usługi są nadal zawieszone.

Jest oczywiste, że obecnie obowiązujące procedury są uciążliwe dla Pacjentów, ale także dla naszego personelu i lekarzy. Każdy z nas chciałby wrócić do normalności. Do czasu, kiedy to nie będzie możliwe, prosimy i liczymy na wyrozumiałość, aby w tym trudnym czasie móc świadczyć pomoc i opiekę dla Pacjentów, z zachowaniem wymaganych procedur bezpieczeństwa.

Jednocześnie informujemy, że od najbliższego poniedziałku część procedur kontrolnych zostanie prawdopodobnie zawieszona lub ograniczona – nastąpi to po analizie kolejnych decyzji rządowych i ministerialnych.

Dziękujemy za wyrozumiałość i liczmy na jak najszybszy powrót do normalności, dla dobra wszystkich naszych Pacjentów.

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. To jak w Mek Medzue na Ligocie przed pandemią
    Z gorączka się przychodzi i ostrym bólem i serca fakt na 10 min przed końcem pracy pani doktor ale jej pytanie powala
    – a to gdzie Pana serce boli ?

    I oczywiście pomocy mi nie udzielono
    Także jest więcej ciekawych przychodni…

  2. Ta przychodnia jest jakaś dziwna robiąc badania na kierowcę lekarz usiłował wmówić mi , że badania psychologiczne na kierowcę sa nie ważne ponieważ lekarka która wydała mi dokument nie ma pieczątki od wojewody śląskiego tylko od wojewody pomorskiego i jest to dla niego nie ważny dokument chcąc mnie mnie wysłać do koleżanki którą ów posiada taka pieczątkę ale trzeba zapłacić Jeszce raz 150 zl spędzając tam osiem godzin i czekając na inna lekarka która zaakceptowała regionalizacje lekarzy nie potrafiła odpowiedzieć czym sugerował się jej zamiennik .

  3. Zgłosić sprawę do prokuratury lub założyć sprawę w sądzie o duże odszkodowanie. Myślę, że milion złotych (wiadomo część weźmie papuga) nauczy grupę AVIMED szacunku do klientów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.