Katowice na razie nie deklarują się jednoznacznie z badaniami dla pracowników żłobków i przedszkoli. W Łodzi takie wstępne badania przeprowadzono i okazało się, że jest problem, bo na ponad 3,3 tys. pracowników ponad 456 było jest lub może być zarażonych (w niektórych przypadkach wynik nie był jednoznaczny). Teraz testy przeprowadzi sanepid i pokaże prawdziwą skalę problemu.
„W trosce o bezpieczeństwo sytuację obserwujemy i na bieżąco analizujemy” – odpowiedziała nam Ewa Lipka, rzecznik katowickiego magistratu, na pytanie w sprawie badań pracowników przedszkoli i żłobków oraz czy miasto zamierza przesunąć termin otwarcia tych placówek.
Wyniki łódzkich badań przesiewowych na razie chyba nie zrobiły na tyle dużego wrażenia na władzach miasta, żeby jednoznacznie podjąć decyzję o przeprowadzeniu badań.
W sąsiednich Tychach również trwały rozmowy na temat ewentualnego przebadania pracowników żłobków i przedszkoli, ostatecznie z tego zrezygnowano. W Tychach zresztą też nie chcą robić dezynfekcji przystanków, ławek, poręczy etc. Urzędnicy uznali, że ma to: „wymiar czysto wizerunkowy”, co akurat nie jest prawdą.
„Dziwie się jak można było podejmować decyzję o otwieraniu żłobków i przedszkoli bez przebadania pracowników, którzy w tych żłobkach i przedszkolach pracują. Nie wiem ile tragedii uniknęliśmy, to pokażą badania ostateczne prowadzone przez sanepid” – mówiła Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
Obecnie w Katowicach mamy 292 potwierdzone przypadki koronawirusa. Otwarcie żłobków i przedszkoli jest planowane na 25 maja.