Dokładnie 1 kwietnia Urząd Miasta Katowice poinformował, że „wdraża” V filar Katowickiego Pakietu Przedsiębiorcy. Pierwsze 4 filary to oczywiste zwolnienia z podatków, opłat za lokale miejskie i ulgi, które katowicki magistrat wyliczył na 15 mln zł. Innymi słowy, miasto pobierze od upadających katowickich firm mniej pieniędzy niż by mogło. 10 milionów chce włożyć w fundusz pożyczkowy dla przedsiębiorstw. V filar, którym 1 kwietnia chwaliło się miasto, można by uznać za oczywisty żart, to prośby i apele – w tym uchwała do Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii przygotowana przez Katowice. Te chciały 100 mln zł na pomoc dla firm, ale już wiadomo, że projekt pod obrady Zgromadzenia GZM nie trafi. Ta sytuacja pokazuje, ile jest tak naprawdę wart V filar przygotowanego przez miasto pakietu – prawdopodobnie mniej niż kartka papieru i zużyty tusz do drukarki, które zostały wykorzystane do jego przygotowania.
Katowicki Pakiet Przedsiębiorcy to 5 kartek A4, których treść można – delikatnie mówiąc -spokojnie zmieścić na jednej kartce A4 zapisanej normalną czcionką. To co oczywiste było w innych miastach, w Katowicach wykorzystano jako trampolinę do poprawy wizerunku. Prezydent Marcin Krupa przez ponad 20 minut w trakcie konferencji prasowej online opowiadał o rozwiązaniach pakietu. 120 tys. zł – w ramach pakietu – od miasta dostanie Regionalna Izba Gospodarcza, która ma doradzać 150 upadającym katowickim firmom (w zakresie HR, public relations czy finansów). Złośliwi mogliby powiedzieć, że to RIG jest obecnie największym beneficjentem Katowickiego Pakietu Przedsiębiorcy.
Miasto oferuje, że nie zabierze pieniędzy od firm, które mogłoby wziąć. Jeżeli przedsiębiorca nie jest najemcą lokalu od miasta i nie ma do zapłacenia podatku od nieruchomości, to miasto nie ma za wiele do zaoferowania. Tutaj dlatego wchodzi 5 filar, czyli ludzie listy piszą.
5 filar
Mówienie w ogóle o 5 filarze wydaje się ponurą groteską samorządową, bo trzeba mieć spory tupet żeby wysłać kilka pism i stwierdzić, że „wdraża się 5 filar” Katowickiego Pakietu Przedsiębiorcy. Tak zrobiło miasto Katowice, mało tego wysłali w tej sprawie nawet notkę prasową do dziennikarzy. Prezydent pisał do premiera, ministra, marszałka i przewodniczącego Metropolii. Proponuje swoje rozwiązania, żeby przedsiębiorcom żyło się lepiej, żeby urzędy pracy działały lepiej.
Od Metropolii chciał 100 mln na pomoc śląskim przedsiębiorcom. Już wiadomo, że uchwała katowickiego magistratu nie będzie procedowana na środowej sesji Zgromadzenia GZM (wójtów, burmistrzów i prezydentów miast), bo nie uzyskała poparcia innych gmin.
– Zgodnie ze statutem GZM – projekt uchwały Zgromadzenia może zostać złożony przez co najmniej 11 delegatów i przedstawiany jest Przewodniczącemu Zgromadzenia. Aby uchwała została przyjęta, musi uzyskać podwójną większość głosów – większości delegatów, reprezentujących większość mieszkańców Metropolii – tłumaczy nam Kamila Rożnowska, rzecznik Metropolii.
Pozostaje jedynie trzymać kciuki za resztę wysłanych pism przez prezydenta Katowic, albo jakby to ujęli miejscy PR-owi fantaści za „wdrażanie” kolejnych elementów V filaru Katowickiego Pakietu Przedsiębiorcy.
Poniżej pisma wysłane przez prezydenta Katowic.
Autorowi tego głupio sarkastycznego artykułu jak rozumiem nie podoba się sposób w jaki władze Katowic przedstawiły swój pomysł na pomoc przedsiębiorstwom. Mi z kolei nie podoba się reakcja burmistrzów i prezydentów innych miast tej tzw. „metropolii” którzy zablokowali tak niezbędną teraz pomoc dla firm. Sami z tego korzystają ze mieszkańcy ich miast mogą znaleźć prace w Katowicach, ale jak firma trzeba pomóc to umywają ręce.
Co Ty bredzisz? Jaka reakcja?
Myślisz, że ktoś ma zachomikowane 100 mln i nagle je wyciągnie?
Właśnie tak. Metropolia miała takie pieniądze do dyspozycji – to nie są jakieś wymyślone nieistniejące środki. Tylko włodarze Sosnowca czy innych miast po prostu nie chcieli przeznaczyć ich na pomoc przedsiębiorcom zgodnie z pomysłem władz Katowic. Tak więc jedyny kto tu bredzi to ty 'ddd’.