Mężczyzna niszczył zaparkowane samochody w Katowicach. Przypadkiem ujawnił inne przestępstwo, a wszystko przez to, że zwrócił na siebie uwagę stróżów prawa.
Do niszczenia pojazdów zaparkowanych na jednej z ulic w katowickiej dzielnicy Piotrowice doszło w ostatni piątek. Udali się tam policjanci z oddziału prewencji. Na miejscu otrzymali od świadków rysopis mężczyzny i informację, że wszedł z towarzyszącą mu kobietą do pobliskiego budynku.
Po wejściu do obiektu, mundurowi natychmiast dostrzegli opisywanego wcześniej mężczyznę.
– Mężczyzna na próbę wylegitymowania zareagował wyraźną agresją. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ już chwilę później został obezwładniony i zatrzymany. Gdy sytuacja się uspokoiła, policjanci zauważyli znajdujące się w lokalu maszyny do gier hazardowych oraz siedzące przy nich osoby. Wobec uzasadnionego podejrzenia nielegalnego prowadzenia gier hazardowych mundurowi zatrzymali kolejną osobę – tym razem podejrzewaną o związek z nielegalną działalnością. Na miejscu zostało zabezpieczonych ponad 7 tys. złotych w różnych nominałach, klucze i pilot niezbędne do obsługi automatów, telefony komórkowe oraz dokumentacja z prowadzonej nielegalnej działalności – informuje katowicka policja.
O dalszym losie zatrzymanych zdecyduje sąd.
nie dość, że będzie miał wyrok za niszczenie mienia, to go „lokalni biznesmeni” od automatów oklepią, za ściągnięcie uwagi…
W zasadzie to powinni go puścić (a może i dać nagrodę?), przecież w porównaniu do tych przestępców karno-skarbowych, którzy na tych automatach grali (kara za grę na automacie bez licencji w maksymalnej wysokości wynosić może nawet 3 360 000 zł), oraz do właściciela automatów, który organizuje gry hazardowe (karta do 3 lat więzienia), to gościu co lusterka pourywał za 100 zł (wykroczenie, kara grzywny), jest niewinnym aniołkiem. Ma to sens, gdzieś ma to sens, tylko nie wiem gdzie…