Antyterroryści z Katowic zatrzymali 5 osób. W nocy podłożyli ładunek wybuchowy. Bombę podłożono na tarasie domu jednorodzinnego w pobliżu Mikołowa. Podczas eksplozji przebywało w nim dwoje dzieci w wieku 4 i 6 lat oraz ich rodzice. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Sprawcom grozi nawet 10 lat więzienia.
W sobotę o 3.00 dyżurny policji w Mikołowie otrzymał informacje o wybuchu w domu jednorodzinnym w niewielkiej sąsiedniej miejscowości. Na miejscu okazało się, że doszło do wybuchu ładunku ukrytego w plecaku. Domownicy w tym czasie spali, nikomu nic się nie stało, ale potrzeba było ewakuować ich z uszkodzonego domu.
Oprócz mikołowskich policjantów i policyjnych kontrterrorystów w sprawę zaangażowali się kryminalni z Zespołu do Walki z Terrorem Kryminalnym z katowickiej komendy wojewódzkiej, a także funkcjonariusze katowickiego wydziału CBŚP.
Mundurowi analizowali każdy trop, który mógł ich doprowadzić do sprawców.
– Już niespełna 2 doby po eksplozji w ręce stróżów prawa wpadło pięć osób. Zatrzymani to czterej mężczyźni i kobieta w wieku od 18 do 42 lat, mieszkańcy powiatów gliwickiego i rybnickiego. Policjanci przeszukali ich domy i mieszkania, w rezultacie znaleźli i zabezpieczyli materiały mogące służyć do wytworzenia ładunków wybuchowych, a także niewielkie ilości narkotyków – informuje Aleksandra Nowara ze śląskiej policji. – Jak wstępnie ustalili śledczy, ładunek wybuchowy skonstruował w piwnicy swojego domu jeden z zatrzymanych mężczyzn. Był on już wcześniej karany za wytwarzanie bez zezwolenia broni i amunicji, kradzieże i groźby. Pozostałe osoby są odpowiedzialne za przewiezienie plecaka z niebezpieczną zawartością na miejsce oraz za podłożenie ładunku wybuchowego na taras domu – dodaje.
Policjanci ustalają powód działania sprawców. Nie wykluczają, że motywem były rozliczenia finansowe.
Dzisiaj sprawcy mają usłyszeć zarzuty. Grozi im do 10 lat więzienia.