Policja / fot. Erdem Yildiz
Reklama

Kobieta, która płaciła nie swoją kartą w Giszowcu usłyszała zarzuty. Wiadomo jak się tłumaczyła i okazało się, że stare powiedzenie „okazja czyni złodzieja” ciągle jest aktualne.

O tej sprawie informowaliśmy kilka tygodni temu. Kobieta 2 lipca weszła do sklepu na Placu Pod Lipami w Katowicach-Giszowcu i zapłaciła za zakupy nie swoją kartą zbliżeniową. Po kilku miesiącach policja opublikowała jej wizerunek – gdy ta zobaczyła się w internecie, to sama zgłosiła się na komisariat.

Reklama

Kobieta usłyszała zarzut kradzieży z włamaniem. Wcześniej została przesłuchana przez policjantów.

– Podejrzana przyznała się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze. Tłumaczyła, że kartę znalazła niedaleko sklepu i zapłaciła nią za swoje zakupy – wyjaśnia Agnieszka Żyłka z katowickiej policji.

Jak podkreśla policja, publikowanie wizerunku sprawców ma też wymiar prewencji ogólnej – ktoś może powstrzymać się przed popełnieniem przestępstwa z obawy przed tym, że jego wizerunek może trafić do mediów.

Niestety, analiza monitoringu trwa, a przed publikacją trzeba uzyskać zgodę prokuratora – to sprawia, że czasami zdjęcia z nagrań publikowane są z kilkumiesięcznym poślizgiem.

 

Reklama

1 Komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
26 + 1 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.