Będą próby rozszerzenia ograniczenia handlu alkoholem w Katowicach. Miasto zapowiada konsultacje z mieszkańcami, bo jak zapewnia katowicki magistrat zakaz w Śródmieściu się sprawdził i nie odbił się negatywnie na sąsiednich dzielnicach. Pojawiły się też głosy odnośnie objęcia zakazem całego miasta oraz zmiany godzin obowiązywania nocnej częściowej prohibicji.
O tym, że policja i straż miejska odnotowała pozytywne skutki wprowadzenia zakazu handlu alkoholem w godzinach od 22.00-6.00, przeznaczonym do spożycia poza miejscem zakupu pisaliśmy tutaj.
W trakcie dzisiejszej Komisji Polityki Społecznej Rady Miasta Katowice magistrat poinformował o możliwym rozszerzeniu zakazu na dzielnice Załęże i Szopienice. Wcześniej miasto negatywnie odniosło się do wniosków m.in. radnego Dawida Durała i Patrycji Grolik.
Sąsiednie dzielnice mają się dobrze
Radny Damian Stępień z Forum Samorządowego dopytywał, czy sąsiadujące dzielnice ze Śródmieściem negatywnie odczuły zakaz.
– Badaliście państwo czy w Koszutce, Bogucicach na Zawodziu, w tych sklepach, które graniczą ze Śródmieściem ten problem się nie powiększył – pytał Damian Stępień. Jak się okazuje, według informacji jakie ma magistrat – nie.
– Z danych, które pokazuje nam policja i straż miejska nie wynika, że te zdarzenia przenoszą się na sąsiednie dzielnice – mówiła Małgorzata Moryń-Trzęsimiech z Urzędu Miasta Katowice.
Będą pytać mieszkańców
W Załężu i Szopienicach mają się odbyć konsultacje społeczne, w których mieszkańcy wypowiedzą się na temat wprowadzenia zakazu. Dawid Durał, niezrzeszony radny – poinformował, że w Szopienicach zebrano 400 podpisów pod wnioskiem o wprowadzenie takiego rozwiązania.
Tomasz Kubik, przedsiębiorca zaznaczał w trakcie komisji, że zakaz przynosi negatywne skutki.
– Czy została wprowadzona analiza ile sklepów zostało zamkniętych w Śródmieściu po wprowadzeniu zakazu? – pytał obecny na komisji Tomasz Kubik. – Czy zrobiono konsultacje wśród przedsiębiorców, którzy mają sklepy w Śródmieściu, czy ich sklepy są rentowne? – pytał, ale odpowiedzi nie uzyskał, chciał też liberalizacji zakazu – skrócenia czasu obowiązywania prohibicji. Sosnowiec i Tychy mają np. od 00.00-06.00.
Radny Dawid Durał odpowiedział, że alkohol to nie jest artykuł pierwszej potrzeby. – Czy tylko alkoholem państwo handlują? – zapytał. Jednocześnie pozytywnie się odniósł do możliwości wprowadzenie takiego zakazu na terenie całego miasta.
– Te ograniczenia nie załatwiają sprawy definitywnie. Jak ktoś chce kupić, to i tak kupi – mówił Sławomir Kubik (brat i partner w interesach Tomasza Kubika).
Katowicka policja jednoznacznie jest za ewentualnym rozszerzeniem zakazu.
– Jako policja jak najbardziej jesteśmy zwolennikami takich ograniczeń, to się przekłada na naszą statystykę i ilość wyjazdów – mówił Artur Orman, zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Katowicach.
Obecnie nie wiadomo, czy magistrat przeprowadzi konsultacje na Załężu i Szopienicach zarządzone przez prezydenta, czy będą to po prostu luźne wymiany opinii z mieszkańcami.
Szczerze popieram pomysł rozszerzenia zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych na wszystkie dzielnice – twórzmy miasto dla porządnych ludzi, a nie dla upijających się po nocach patologicznych meneli. Duża część mieszkańców tego pięknego kraju nie potrafi niestety zachowywać się jak cywilizowani ludzie, i ograniczenie im dostępu do alkoholu na pewno zwiększy pozostałym szanse spędzenia nocy w spokoju. A spokój porządnych mieszkańców powinien być dla władz priorytetem. A braciom Kubikom proponuję, aby znaleźli sobie inny pomysł na życie i zarobkowanie, niż rozpijanie często uzależnionych od alkoholu młodych ludzi po nocach. Kompletnie też nie przekonuje mnie argument, że „ludzie kupią gdzie indziej, znajdą miejsce” – a niech sobie szukają nawet w innym mieście, zawsze jest szansa że nie dadzą rady wrócić 🙂 Co do argumentów, że otworzą się meliny, też nie widzę takiego problemu – takie miejsca bardzo łatwo zlokalizować i skontrolować.