Radni z Komisji Skarg, Wniosków i Petycji oficjalnie odrzucili skargę Stowarzyszenia Aktywności Obywatelskiej Bona Fides na działalność prezydenta Katowic. Jak się okazało konsultacje społeczne, o których mówiono na sesji, spotkania z mieszkańcami i możliwość zabierania głosu na internetowej stronie PKS (Platforma Konsultacji Społecznych) – to nie były konsultacje społeczne.
Dowiedzieliśmy się tego dopiero gdy InfoKatowice.pl powiedziało sprawdzam – starając się o raport z konsultacji społecznych – ani radni, ani nikt inny oficjalnie nie poznał ich wyniku. Gdy nie otrzymaliśmy raportu, to Stowarzyszenie Bona Fides złożyło skargę na działalność prezydenta Katowic – taki raport w przypadku konsultacji społecznych powinien zostać sporządzony. Jak się okazało konsultacji społecznych nigdy nie było, a wcześniej radni w projekcie swojego stanowiska pokontrolnego mówili o: „niesformalizowanej wymianie poglądów z mieszkańcami”. Teraz ten zapis zniknął.
Na styczniowej sesji Rady Miasta Katowice, gdy decydowano o kolejnych pieniądzach na budowę noclegowni dla bezdomnych mężczyzn w Szopienicach część radnych – opozycji – chciała poznać wyniki konsultacji społecznych w tej sprawie. Pytali też dlaczego nie wzięto ich pod uwagę. Wtedy naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Maciej Stachura – pomimo wystąpienia na sesji, do wyników konsultacji się nie odniósł.
– Z takim troszkę zdziwieniem tutaj słucham słów, że temat nie był konsultowany, przy jednoczesnym mówieniu, że mieszkańcy wypowiadali się na cytuję: „Platformie Konsultacji Społecznych” – mówił w styczniu na sesji Rady Miasta Katowice Maciej Stachura, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej. – Możliwość wypowiedzenia się w tym temacie była – dodał.
Na wtorkowym (10.09) posiedzeniu Komisji Skarg, Wniosków i Petycji poznaliśmy efekt kontroli radnych w Wydziale Komunikacji Społecznej. Sprawą zajmowali się Krzysztof Kraus i Adam Skowron z Forum Samorządowego oraz Patrycja Grolik z Koalicji Obywatelskiej.
Pseudo konsultacje
Jak wyjaśniał po kontroli radnych Krzysztof Kraus, Wydział Komunikacji Społecznej prowadzi de facto dwa rodzaje konsultacji społecznych z mieszkańcami – takie prawdziwe w rozumieniu wąskim (tj. ustawowym w niektórych sprawach, w szczególności opisanych w ustawie) i „pseudo konsultacje” w rozumieniu szerokim (dialog między urzędem a mieszkańcami), które tak naprawdę nie są konsultacjami społecznymi, co również wybrzmiało w tej samej wypowiedzi.
Te odnośnie sprawy noclegowni były przeprowadzone na zasadzie „pseudo konsultacji” – czyli w rozumieniu szerokim.
– W związku z powyższym zespół uznaje, że opisana w skardze sytuacja dotycząca braku publikacji raportu z przeprowadzonych konsultacji społecznych, będąca przedmiotem skargi, nie zaistniała. Nie sposób wymagać sporządzenia raportu z konsultacji społecznych, skoro te nie miały miejsca, stąd skargę należy uznać za bezzasadną – mówił Krzysztof Kraus.
Radna Patrycja Grolik podkreślała, że pomimo „pseudo konsultacji” mieszkańcy biorący w nich udział powinni poznać ich wyniki. – Dlaczego nie wybrzmiało jednoznacznie na sesji, że mieszkańcy nie chcą tej noclegowni – mówiła. – Skarga jest bezzasadna, no ale co z tego? Skoro społeczeństwo ma do nas żal, że nie tylko ta noclegownia tam powstanie, ale że nie poinformowaliśmy ich, że te konsultacje nie będą miały żadnego znaczenia – dodała Patrycja Grolik.
Dyletanctwo kierownictwa wydziału
Adam Skowron z Forum Samorządowego, dotknął sedna sprawy samej idei konsultacji społecznych w tego typu sprawach jak noclegownia.
– Co by było gdybyśmy te informacje opublikowali, że mieszkańcy są przeciwko? Znaczy, że nie mamy budować tej noclegowni? Spytamy w innej dzielnicy, tam też będą przeciwni, tam też nie zbudujemy – mówił Adam Skowron.
Tutaj wyszło dyletanctwo kierownictwa Wydziału Komunikacji Społecznej – bo tego typu sprawy jak budowa noclegowni raczej nie powinny być w ogóle konsultowane z mieszkańcami. Jakiego efektu takich konsultacji mógł się spodziewać magistrat? Oczywiście, że ludzie mieszkający w pobliżu takiej lokalizacji będą przeciw.
– W takich sprawach absolutnie potrzebna jest delikatność, potrzebne jest wyjaśnienie, potrzebne jest być może zapewnienie, że to nie wpłynie na bezpieczeństwo w dzielnicy, że nie będzie to uciążliwe dla mieszkańców itd. – mówił Jarosław Makowski, radny KO.
Ostatecznie większością głosów radni na komisji uznali skargę na prezydenta za bezzasadną. Teraz to samo musi jeszcze zrobić rada miasta na sesji.