Reklama

W trakcie ostatniej sesji Rady Miasta Katowice prezydent Katowic otrzymał wotum zaufania od radnych, ale nie była to na pewno spokojna sesja. Momentami nawet bardzo gorąca, pomimo tego, część Koalicji Obywatelskiej oddała głos za przyznaniem wotum. Oczywiście standardowo opozycja mocno wytykała błędy w funkcjonowaniu miasta, koalicja (PiS i Forum Samorządowe) wręcz odwrotnie. Do tego wyraźny był głos mieszkańców, którzy zarzucali obecnej władzy powiązania z deweloperami, padło nawet stwierdzenie o „robieniu dobrze deweloperom”.

W trakcie sesji, przed udzieleniem wotum prezydentowi, dyskutowano nad raportem o stanie miasta. Prezydent Marcin Krupa podkreślał, że Katowice są miastem nowoczesnym i bezpiecznym, a do tego liderem w województwie śląskim jeżeli chodzi o walkę ze smogiem.

Reklama

– Zarówno pod względem ilości jak i jakości podejmowanych działań – mówił prezydent.

W 2018 roku w Katowicach wymieniono 1212 źródeł ciepła kosztem prawie 10 mln zł, przypomniał, że miasto ma system czujników jakości powietrza.

Krupa mówił, że odsetek dzieci objętych opieką żłobkową kształtował się w 2019 roku na poziomie 95 procent. – Rok wcześniej było to zaledwie 70 procent – przekonywał prezydent. Mówił też o wzroście pozycji Katowic w skali lokalnej i globalnej.

– Duża liczba hoteli, centrów konferencyjnych oraz coraz większe doświadczenie miasta sprzyja organizacji wydarzeń o randze międzynarodowej – mówił Marcin Krupa, jak zaznaczył, na turystyce biznesowej korzystają restauratorzy, hotelarze, taksówkarze czy małe firmy, które obsługują te wydarzenia.

Mieszkańcy vs prezydent

W takcie dyskusji mogli się wypowiadać mieszkańcy, czego do tej pory nie było. Nie wszyscy byli zadowoleni z raportu i tego co się dzieje w Katowicach. Jedna z mieszkanek wyrzucała prezydentowi zbyt powolną wymianę pieców, wycinanie drzew i zastępowanie ich „karzełkami” czy odbieranie ogólnodostępnych terenów rekreacyjnych mieszkańcom na rzecz powstających osiedli.

– To się dzieje np. na zachodnim brzegu stawu Łąka na Trzech Stawach w grodzonych osiedlach – mówiła.

Olga Kostrzewska-Cichoń podkreślała, że cieszy się z dużej ilości wydarzeń w mieście, niskiego bezrobocia i dobrej kondycji finansowej Katowic. – Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest wciąż tak źle – pytała i stwierdziła, że od 2014 roku te same słabe strony miasta wymieniane są w raporcie – stereotyp w postrzeganiu Katowic jako miasta przemysłowego, zła jakość powietrza, spadająca liczba mieszkańców oraz nowy punkt – niewystarczająca jakość usług transportu miejskiego.

Kostrzewska-Cichoń mocno skrytykowała miasto za starania odnośnie walki o czyste powietrze w Katowicach, podkreśliła, że zbudowane Centrum Przesiadkowe Ligota nie spełnia swojej roli, bo ma parking na 100 samochodów, a to „kropla w morzu potrzeb” i niewielka ilość mieszkańców w ogóle z niego korzysta.

– Dopóki nie będziemy takich miejsc budować na przedmieściach, tak pozostanie – konkludowała.

Mieszkanka stwierdziła, że Ligota jest ciągle zabudowywana – głównie lokalami na wynajem – a tężnia solankowa, którą określiła mianem „pięknej” ściągnęła do dzielnicy dodatkowe potoki samochodów.

Bartłomiej Nawrocki pytał o dane dotyczące polityki przestrzennej miasta, kluczowej dla jego dalszego rozwoju. – Panie prezydencie czy pan zarządza jeszcze przestrzenią naszego miasta, czy decydują o niej wyłącznie inwestorzy – pytał i podkreślił, że w raporcie o stanie miasta, informacja o planowaniu przestrzennym znajduje się na stronie 23 – jest to jedna linijka.

– Pokrycie planami wynosi 26,3 procent i nie zmieniała się praktycznie od 3 lat. W jaki sposób chce pan skutecznie zarządzać przestrzenią Katowic, jeżeli prawie ¾ jego powierzchni jest poza prawem. Czy świadomie te obszary zostały przekazane pod zarząd deweloperom? Niech budują co chcą i jak chcą, a mieszkańcy niech się potem martwią – mówił Bartłomiej Nawrocki.

Krystyna Olejniczak krytykowała zabudowę osiedla Tysiąclecia przez deweloperów, podkreślała, że obowiązujące plany zostały uchwalone zgodnie z interesami inwestorów. Stwierdziła, że rolą urzędników było „robienie dobrze deweloperom”.

– Aktualne plany nie uwzględniają tak ważnych aspektów jak zieleni, połączenia istniejących dróg i ciągów pieszo-rowerowych. Deweloperzy nigdy nie patrzą szerzej na przestrzeń i miejsce, w którym planują zabudowę, w pierwszej kolejności patrzą jak wcisnąć jak najwięcej budynków i zarobić jak najwięcej pieniędzy – mówiła Krystyna Olejniczak.

Pojawili się też mieszkańcy, którzy nie szczędzili ciepłych słów pod adresem władz miasta – zwłaszcza w kontekście współpracy magistratu z biznesem, kongresów i festiwali, które odbywają się na terenie Katowic – mówili też o ogólnym dobrym rozwoju miasta.

Opozycja vs koalicja

Koalicyjni radni podkreślali, że w Katowicach dobrze się dzieje – co jest naturalne, choćby ze względu na to, że to oni są współrządzącymi miastem. Opozycja już nie była taka łaskawa dla prezydenta Katowic, choć część radnych ostatecznie zagłosowało za wotum zaufania dla prezydenta. Radni koalicji przypominali, że Marcin Krupa wygrał wybory w pierwszej turze i to pokazuje jak oceniają działania miasta sami mieszkańcy – zresztą, tak samo argumentował sam prezydent Katowic.

Piotr Pietrasz z PiS, wymieniające liczne sukcesy miasta jak np. dostateczną według niego ilość miejsc w żłobkach, czy powstanie „Miejskiego Centrum Energii” próbował nawet podważyć problemy demograficzne Katowic.

– Są dzielnice, gdzie liczba mieszkańców rośnie, poza południem np. jest to osiedle Paderewskiego. Natomiast są sytuacje często, kiedy ci mieszkańcy się w mieście nie meldują, nie płacą tu podatków – powiedział Piotr Pietrasz.

Jarosław Makowski, szef klubu KO stwierdził, że mieszkańcy „zmagają się z miastem”. – Każdego dnia, 24 godziny na dobę, jadąc tramwajem, prowadząc dziecko do szkoły, załatwiając swoje sprawy w urzędzie, czy oddychając śląskim powietrzem – mówił Jarosław Makowski. – Patrząc na miasto dopiero z tej perspektywy możesz odpowiedzialnie powiedzieć, czy żyjesz w przyjaznym mieście, czy też miasto jest krojone pod deweloperów, chwilowych oglądaczy, biznesowych turystów, zawodowych koncertowiczów, którzy nawiedzają miasto, żeby zobaczyć jeden czy drugi budynek, załatwić jedną czy drugą sprawę, posłuchać jednego czy drugiego koncertu, a potem szybko się spakować i wrócić do domu. Perspektywa mieszkańca nie jest spektakularna, ale jest użyteczna i najważniejsza – dodał.

Makowski powołał się na raport Najwyższej Izby Kontroli i stwierdził, że jeżeli w tym tempie Katowice będą wymieniać „kopciuchy” (piece najgorszej klasy – red.) to czystym powietrzem w mieście będziemy oddychać za sto lat. – Ani my, ani nasze dzieci tego nie doczekają – mówił.

Swoje argumenty wobec rządzących Katowicami wysunął radny Patryk Białas z Koalicji Obywatelskiej.

– Czytając raport o stanie miasta odnoszę wrażenie, że mieszkamy niczym Adam i Ewa w rajskim ogrodzie Eden. Mamy dobry klimat, żyjemy w pełnej harmonii z przyrodą, czujemy się bezpiecznie, a wokół nas jest dużo zieleni i czyste powietrze. Kiedy chodzę po mieście i rozmawiam z mieszkańcami Katowic słyszę zgoła coś innego – mówił Patryk Białas. Powołał się na dane Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że w Katowicach zanotowano poważne zmniejszenie terenów zielonych.

– Brak danych za rok 2018. W roku 2017 powierzchnia zieleńców spadła o 10 hektarów do 39,7 hektara, zieleni osiedlowych o 2,5 hektara, a parków aż o 490 hektarów. Jednocześnie powierzchnia zielni w miejskiej jest w Katowicach wyraźnie mniejsza niż w porównywalnych ludnościowo i powierzchniowo miastach jak Lublin czy Bydgoszcz – mówił Patryk Białas. Rajca podkreślił, że Katowice mają dużo powierzchni leśnych, ale te są skupione z dala od zabudowań, przez co nie są realną alternatywą dla mieszkańców.

Radny wypomniał urzędnikom, że w 2018 roku miasto wydało ponad 3,5 tys. pozwoleń na wycinkę drzew i ponad 3,6 tys. decyzji o nasadzeniach zastępczych. – Na plus wychodzi 127 sztuk, nie będę tutaj mówił, o tym, że nowe drobne sadzonki nie zastąpią długoletnich drzew – mówił i dla porównania zestawił Katowice z Warszawą, gdzie wydano nieco ponad 1,3 tys. decyzji o wycince i ponad 6 tys. nasadzeń zastępczych. – Wzrost o ponad 5 tys. sztuk – mówił.

Rajca skrytykował też miasto za smog i działanie w tym zakresie. Podkreślił, że Katowice w ostatnich 5 latach wydały na wymianę źródeł ogrzewania i montaż odnawialnych źródeł energii ponad 25 mln zł, a tylko w tym roku Kraków przeznaczy 50 mln zł.

Łukasz Borkowski (KO) mocno zwrócił uwagę na demografię w Katowicach i podkreślił, że przez 30 lat jego życia, liczba mieszkańców miasta skurczyła się o prawie 100 tys. Podkreślił, że ma wielu znajomych, którzy chcą wyjechać z Katowic.

– Oferty pracy jakie oferują inne  metropolie w Polsce, nawet nie mówię o zagranicy, inne metropolie kraju są duże lepsze i perspektywy, jakość życia, które oferują inne miasta w Polsce biorą górę nad tym co w Katowicach – mówił Łukasz Borkowski. Dodał, że wraz ze swoim psem ma statystycznie po trzy nogi – odnosząc się tym samym do danych zawartych w Raporcie o Stanie Miasta.

– Podałeś argument no naprawdę już najbardziej demagogiczny z możliwych, czyli „moi znajomi”. Dobrze wiesz, jestem w stanie ci wskazać naszych wspólnych znajomych, którzy wrócili do Katowic i są zadowoleni, chcą tu pracować – odpowiedział Borkowskiemu radny Dawid Kamiński z PiS. Dodał, że demografia to duży problem w mieście i nikt tego nie neguje.

W obronie magistratu wystąpił Krzysztof Kraus, radny Forum Samorządowego, który mówił, że miasto Katowice dofinansowuje wymianę pieców w takim zakresie jaka jest potrzebna. Podkreślał działania miasta m.in. w sferze kulturalnej i odniósł się do pojawiającego się zarzutu, co do jakości przygotowanego przez miasto raportu.

– Raport przedstawiony przez pana prezydenta nie jest PR-owym mydleniem oczu i dlatego nie ma 400-500 stron – mówił Krzysztof Kraus. – Jest rzetelnym zestawieniem, które odnosi się do wymogów zapisanych w ustawie. Gdzie drodzy państwo byliście, gdy mogliście proponować kształt raportu, jest to kompetencja rady miasta. Mam dziwne wrażenie, że byliście państwo głównie na Facebooku – dodał.

Swoje do dyskusji dołożył też radny Józef Zawadzki z Forum Samorządowego, któremu zdarzyło się pomylić tężnię solankową z tęczą.

– Jak już jestem parę lat, wszystko jest źle. Uszok źle robił, Krupa źle robi. A co my chcemy? Miasto się rozbudowuje, chodniki, drogi wszystko się buduje. Teraz ścieżki rowerowe, musimy drzewa wyciąć jak się chce zrobić ścieżkę, ale w to miejsce sadzi się trzy, cztery drzewa więcej – podkreślał Józef Zawadzki. – Mówimy o powietrzu. Jak się nie robi jak tęcza, solanka jest zrobiona. Prezydent właśnie robi, żeby to powietrze były najlepsze. Smogi? Ludzie nie składają wnioski, przecież prezydent nie będzie chodził do mieszkańców, prosił „składajcie wnioski” – dodał Zawadzki i poprosił o zamknięcie dyskusji.

Beata Bala (KO) mówił natomiast, że cieszy się, iż powstają centra przesiadkowe, ale według niej są źle zlokalizowane. Powiedziała, że brakuje miejsc w przedszkolach, a te które są ujęte w raporcie nie są opisane co do lokalizacji. Zaznaczała, że ważne jest żeby takie miejsca były dostępne w dzielnicach rozwojowych. Pochwaliła władze miasta za 1,2 tys. wymienionych pieców, ale wykazała przy tym, że raport podawał jedynie połowiczne informacje.

– Brak informacji tak naprawdę ile tych pieców musimy jeszcze wymienić, czy miasto sporządziło inwentaryzację pozostałych pieców do wymiany i jaki to będzie koszt – mówiła radna Beata Bala. Podkreśliła, że mieszkańcy przez inwestycje deweloperów nie czują się w mieście bezpiecznie.

– Nie słyszę głosu pana prezydenta, słyszę głosy radnych, którzy pomiędzy sobą wymieniają dyskusje na temat raportu – mówiła i poprosiła, aby Marcin Krupa odniósł się do uwag radnych.

Prezydent vs radni opozycji i mieszkańcy

Prezydent Marcin Krupa ponownie zabrał głos i na początku podziękował mieszkańcom za ich opinie wyrażone wcześniej. – Każdy z nas ma swoje spojrzenie na to miasto i dobrze – mówił Marcin Krupa i podkreślił, że to prezydent musi ostatecznie podejmować decyzję w oparciu o wszystkie dostępne informacje. Powiedział, że zależy mu na rozwoju miasta. Odniósł się do słów Jarosława Makowskiego o „zmaganiu się z miastem”.

– Ja kiedyś coś takiego słyszałem, że Polska jest w ruinie, a pan twierdzi, że Katowice są w ruinie i generalnie idą w złą stronę  – mówił Krupa i zaznaczył, że tak nie jest. – Nie da się wszystkich zaspokoić, wszystkich potrzeb tu i teraz. My możemy przyjąć systemy realizacji, te systemy są – dodał. Wspomniał o 31 programach, które mają rozwijać miasto.

– Byłbym zdania może podobnego do pana radnego, gdyby nie rok 2018, kiedy postanowiłem się ubiegać ponownie o reelekcje. 55 procent mieszkańców wyraziło, że jednak chcą takiego rozwoju miasta. Okej, ja się zgadzam, że nie jestem idealny, ja się zgadzam z tym, ale miasto się rozwija i to trzeba zauważyć – powiedział Marcin Krupa.

Patrykowi Białasowi prezydent zarzucił „brak dostatecznej wiedzy” i manipulacje liczbami. – Dodawanie i odejmowanie jest dość proste, polecam poćwiczyć – mówił prezydent.

– Pan Łukasz Borkowski mówił o demografii, mówił o tym, że się miasto wyludnia, że jest problem i tak dalej i tak dalej. Czy ja mogę zapytać pana radnego, może to niegrzeczne, ile pan ma lat….trzydzieści. W pana wieku ja już miałem dwójkę dzieci – stwierdził Marcin Krupa.

Wtedy jedna osoba na sali zaczęła bić brawo prezydentowi, było to albo w związku z jego możliwościami reprodukcyjnymi, albo w związku z tym, iż miała to być puenta dyskusji na temat demografii w mieście – w skrócie nie masz dzieci, to się nie odzywaj.

Prezydent zaznaczył, że obecnie 1/30 kontroli wykazuje spalanie odpadów w piecach, co znaczną poprawą sytuacji i pokreślił, że Katowice jako pierwsze wprowadziły Metrobilet, umożlwiający korzystanie z komunikacji miejskiej i kolejowej (Tychy zrobiły to lata temu w ramach tzw. taryfy pomarańczowej). Dodał, że parking na 110 miejsc w Ligocie nie jest dzisiaj obłożony, a 800 metrów dalej w Brynowie przy centrum przesiadkowym pojawi się parking na 400 samochodów.

– Czy to nie jest wzrost jakości życia, wzrost możliwości korzystania z transportu publicznego – pytał prezydent. Marcin Krupa podkreślił, że trzy elementy budują jakość życia w mieście – budownictwo, miejsca pracy i tereny do spędzania wolnego czasu.

– Jak słyszę, że powierzchnia parków w Katowicach się zmniejszyła, to znów panie radny Patryku Białasie proszę o lepsze przygotowanie do takiego tematu i proszę zwrócić uwagę jak GUS dzisiaj zmienił sposób liczenia powierzchni parkowej – mówił prezydent. – Myśmy ani jednego parku nie zlikwidowali, nie wycięliśmy żadnego lasu – dodał.

W zakresie planowania przestrzennego, Marcin Krupa podał przykład Doliny Trzech Stawów i inwestycji hotelowych w tym rejonie. Stwierdził, że istnieje coś takiego jak „ciągłość planistyczna” i tego typu wpisy w planie pojawiły się w latach 90. W zeszłym roku natomiast inwestor je nadinterpretował, ale ostatecznie miasto zablokowało jego plany. Przywołał tutaj tzw. „rentę planistyczną” i ewentualne pieniądze, które będzie trzeba zapłacić właścicielowi gruntu za pogorszenie warunków zabudowy na jego terenie.

Ostatecznie Marcin Krupa uzyskał wotum zaufania stosunkiem 20-5

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
8 − 4 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.