Radna miejska Patrycja Grolik (KO) już kilka razy w swoich interpelacjach i zapytaniach wskazywała, że budynek główny Muzeum Historii Katowic w centrum miasta przy ul. ks. Józefa Szafranka 9 jest całkowicie niedostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Władze Katowic przyznały, że pracownicy wnoszą niepełnosprawnych do budynku na rękach.
Chodzi o zabytkową kamienicę, w której ulokowana jest miejska placówka muzealna. Nie ma tam windy ani schodołazu, co znacząco utrudnia dostanie się na sale. Interpelację w tej sprawie w grudniu ubiegłego roku wystosowała do prezydenta miasta radna Patrycja Grolik (pisaliśmy o tym tutaj).
Radna Grolik podkreślała, że „niesatysfakcjonująca jest propozycja, by osoby na wózkach wnosić, gdyż byłoby to niebezpieczne dla wnoszonych, jak i wnoszących”. Chciała, by prezydent Marcin Krupa pilnie zajął się tą sprawą, zwłaszcza, że we wrześniu ubiegłego roku otwarto nową część wystawy stałej o historii miasta. W pełni multimedialna wystawa, współfinansowana ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, znajduje się na trzecim piętrze, a jest niedostępna dla osób z niepełnosprawnościami.
Miasto pośrednio przyznało rację radnej
W styczniu br. wiceprezydent Marzena Szuba w swoim piśmie wskazała, że „mając na uwadze potrzeby dostosowania MHK do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz fakt, iż budynek Muzeum Historii Katowic przy ul. Szafranka 9 wpisany jest do Rejestru Zabytków Nieruchomych Województwa Śląskiego (…), czyni się starania o przystosowanie budynku dla osób niepełnosprawnych”.
Radna Grolik dopytywała jednak, w jaki sposób niepełnosprawni mogą wejść do muzeum i jak to wygląda w praktyce. Odpowiedzi ponownie udzieliła wiceprezydent Szuba.
– Na chwilę obecną osoby niepełnosprawne ruchowo, w szczególności osoby na wózkach inwalidzkich, są wnoszone na poszczególne piętra muzeum przez pracowników zatrudnionych w pracowni techniczno – konserwatorskiej – napisała Marzena Szuba.