GieKSa przegrała swój drugi wiosenny pojedynek. Tym razem katowiczanie nie sprostali na własnym stadionie Rakowowi Częstochowa, przegrywając aż 0:3.
GieKSa zaczęła mecz z liderem nieźle i przez większą część pierwszej połowy posiadała przewagę na boisku. Najlepsze wrażenie w drużynie gospodarzy sprawiał Śpiączka, który walczył o każdą piłkę, a w 30. min. sam wypracował sobie świetną okazję, niestety futbolówka po jego strzale z trudnej pozycji przeleciała nad poprzeczką. Raków początkowo grał spokojnie, ale z czasem sprawiał coraz większe zagrożenie pod bramką Barana. W końcu w 37. min. po strzale głową z rzutu wolnego Petrasek wyprowadził częstochowian na prowadzenie.
W drugiej części gry GieKSa próbowała zaatakować, ale niewiele z tego wynikało. Najbliżej szczęścia Trójkolorowi byli w 59. min., kiedy Petrasek po niefortunnej interwencji skierował piłkę w poprzeczkę własnej bramki. W 72. min. drugą żółtą kartkę złapał Jędrych i podopieczni trenera Dudka do końca musieli grać w dziesiątkę. Pomimo tego nadal dążyli do zdobycia wyrównującego gola. Jedynym efektem takiej gry były jednak kontry gości, które okazały się bardzo skuteczne. W 83. i 90. kolejne bramki dla lidera zdobył Musiolik i mecz skończył się drugą z rzędu przegraną GKS-u. Sytuacja w tabeli GieKS-y jest już bardzo zła, a w najbliższym spotkaniu w Jastrzębiu o jakiekolwiek punkty będzie ciężko.
GKS Katowice – Raków Częstochowa 0:3 (0:1)
Bramki: Petrasek, Musiolik (2)
GKS Katowice: Baran – Jędrych, Rzonca (55. Piesio), Mączyński, Anon (68. Bronisławski), Błąd, Puchacz, Śpiączka, Lisowski, Habusta, Dejmek.
Raków Częstochowa: Gliwa – Petrasek, Niewulis, Sapała, Malinowski (80. Bartl), Schwarz, Listkowski (85. Friday Eze), Zachara (59. Szczepański), Kun, Kasperkiewicz, Musiolik.