Wraca tor saneczkowy w Parku Kościuszki. „Doznałem urazu” – radny pyta o oświetlenie i środki bezpieczeństwa

Wraca tor saneczkowy w Parku Kościuszki. Decyzję o reaktywacji toru podjął prezydent Katowic Marcin Krupa, o sprawie poinformowały jego służby prasowe. Tor ma długość 350 metrów i biegnie ze szczytu górki nieopodal drewnianego kościoła św. Michała Archanioła) aż do jednej z alejek kończących park. Uruchomienie toru to pomysł jednego z mieszkańców. Dawid Durał, radny Koalicji Obywatelskiej wystąpił do prezydenta Katowic z pytaniami odnośnie zabezpieczenia toru. – Osobiście doznałem urazu – przyznał rajca, widział tam też ślady krwi, był również świadkiem sprowadzania z góry osoby ze złamaną ręką.

Reaktywacja toru saneczkowego to pomysł Jarosława Kopciucha, mieszkańca Katowic. Przypadł do gustu prezydentowi Katowic.

– Katowice tworzą i rozwijają przede wszystkim nasi mieszkańcy, a otwieranie się na ich potrzeby uważam za swój obowiązek. Dlatego bardzo się ucieszyłem, gdy Jarosław Kopciuch zaproponował nam rok temu reaktywację toru saneczkowego w Parku Kościuszki. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku, z inicjatywy mieszkańca, po długiej przerwie uruchomiono tor saneczkowy w okresie ferii. Najpierw został on oczyszczony, a następnie wypełniony śniegiem i wodą. W przygotowanie toru zaangażowano służby miejskie, a także wolontariuszy.

Efekt współpracy mieszkańca i służb miejskich przypadł do gustu mieszkańcom – tor saneczkowy cieszył się dużą popularnością. Dlatego w tym sezonie atrakcja zostanie ponownie przygotowana przez miejskie służby. W inicjatywę włączył się Zakład Zieleni Miejskiej, Straż Pożarna oraz Katowickie Wodociągi. W sobotę Zakład Zieleni Miejskiej napełnił tor śniegiem, a od niedzieli rozpoczęło się rozlewanie wody. Kolejne warstwy będą uzupełniane w najbliższych dniach, tak by atrakcja była gotowa na najbliższy weekend.

Można zrobić sobie krzywdę. „Doznałem urazu”

W sprawie bezpieczeństwa na torze do prezydenta Katowic wystąpił radny Dawid Durał z Koalicji Obywatelskiej. W swoim piśmie do Marcina Krupy, podzielił się z prezydentem swoimi obawami, co do funkcjonowania toru saneczkowego. Radny wyliczył, że tor i podejście jest całkowicie oblodzone i że nie ma się kontroli nad pojazdem, którym się zjeżdża, zapytał o możliwość wykonania doraźnie płyt antypoślizgowych w rejonie podejścia.

Rajca zapytał też o możliwość wyrównania zjazdu jeszcze w tym sezonie zimowym. – Osobiście doznałem urazu podczas zjazdu, gdyż wybiło nas z synem na nierówności spadłem na oblodzony stok – opisuje radny. To jednak nie jedyny uraz, którego był świadkiem w trakcie swojego pobytu w Parku Kościuszki.

Radny zapytał także o możliwość oświetlenia stoku i to, kto ponosi odpowiedzialność za doznane urazy w trakcie korzystania ze stoku. Na odpowiedzi rajca jeszcze poczeka, bo miasto ma na to niespełna miesiąc, to już jednak wiadomo, że stok będzie modernizowany. Niestety, dopiero w przyszłym roku.

Jarosław Kopciuch w 2018 roku złożył odpowiedni projekt do budżetu obywatelskiego i przekonał katowiczan, by na niego zagłosowali.

– Ze względu na szeroki zakres prac, ta inwestycja o łącznej wartości 600 tys. zł zostanie zrealizowana w 2020 roku. W jej skład wejdą m.in.: wykonanie nasypu, rewitalizacja terenu, montaż systemu naśnieżania, wykonanie bezpiecznej nawierzchni toru oraz budowa schodów – mówi Ewa Lipka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice.

Miasto podkreśla też, że korzystanie z toru odbywa się na własną odpowiedzialność.