Marihuana i sprzęt potrzebny do jej zażywania / fot. Śląska Straż Graniczna
Reklama

Psi nos zdradził mężczyznę na lotnisku w Katowicach. Jak pech to pech, bo mężczyzna czekał sobie w terminalu Katowice Airport i wtedy właśnie namierzył go psi nos. Nie miał przy sobie narkotyków, ale nie musiał mieć z nimi do czynienia, bo zmysł węchu czworonoga Śląskiej Straży Granicznej nie pozostawił wątpliwości. Jak się okazało pies miał rację.

– 26-letni Polak, u którego znaleziono narkotyki, przebywał w terminalu ogólnodostępnym katowickiego lotniska. Wyszkolony do wykrywania narkotyków pies służbowy Straży Granicznej oznaczył mężczyznę, co mogło świadczyć, że osoba prawdopodobnie posiada przy sobie zakazane substancje – informuje Łukasz Mitas ze Śląskiej Straży Granicznej. – W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami mężczyzna potwierdził, iż posiada marihuanę w zaparkowanym na lotniskowym parkingu samochodzie. Jak się okazało w samochodzie znajdował się pojemnik  zawierający susz roślinny, a także przyrządy służące do preparowania i zażywania marihuany – dodaje.

Reklama

Mężczyzna wydał rzeczy dobrowolnie i wyjaśnił, że narkotyki zakupił dwa dni wcześniej na terytorium Czech. Zaznaczył, że na „własny użytek”. To jednak nie był koniec jego problemów, bo mundurowi przeszukali jego miejsce zamieszkania.

– Łącznie ujawniono 30 gram narkotyku, który po przeprowadzonych testach okazał się marihuaną  – informuje straż graniczna.

26-latek usłyszał zarzuty i dobrowolnie poddał się karze 6 miesięcy pozbawienia wolności  w zawieszeniu na 2 lata.

Reklama

1 Komentarz

  1. Brawo służby. Świat stal się bezpieczniejszy.

    Dali dorosłymi facetowi do zrozumienia że jak szuka ratuszu to tylko legalna wódka i jabole.

    Szkoda że sprawców rozboi oraz gwałtów się tak skutecznie nie ściga.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
6 + 24 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.