Spalone samochody straszą w centrum Katowic. To wraki, które prawdopodobnie ktoś podpalił. Straszą od kilku miesięcy w centrum Katowic i jak się dowiedzieliśmy jeszcze trochę postraszą.
Porzucone samochody stoją w rejonie ulic Pawła i Maślińskiego w Katowicach-Śródmieściu. – Pastapo Kato (post apokaliptyczne Katowice – red.) – napisał nam jeden z użytkowników. – 2 spalone samochody stoją już ponad pół roku – dodał i poprosił o interwencję.
Samochody zgłoszono także w połowie sierpnia na platformie Naprawmyto.pl, do której przystąpiły Katowice. Jak się dowiedzieliśmy w Straży Miejskiej, już z tego rejonu usunięto dwa z czterech pojazdów. Zrobili to właściciele na prośbę strażników.
– Wysyłamy prośbę w sprawie usunięcia pojazdu i czekamy aż się ktoś do tego ustosunkuje – tłumaczył nam Jacek Pytel z katowickiej Straży Miejskiej. Sytuacja niestety nie jest taka prosta, strażnicy nie mogą od razu odholować pojazdu. Wszystko zależy od tego na czyjej działce się znajduje pojazd i od reakcji właściciela. – Czasami procedura jest wydłużona, trwa nawet kilka miesięcy – usłyszeliśmy w Straży Miejskiej.
Np. na osiedlu Tysiąclecia stoi wrak, ale straż nie może go usunąć. Właściciel pojazdu ma się tym zająć, gdy wróci z długotrwałego leczenia.
W przypadku dwóch spalonych samochodów, straż próbuje się skontaktować z właścicielami. Dalsze postępowanie podyktuje ich reakcja. Jeżeli sami zabiorą wraki, to nie trzeba będzie ich odholowywać i ponosić następnie kosztów parkowania pojazdów. Sprawa ma się rozstrzygnąć w przeciągu najbliższych kilku tygodni.