GKS pokonał na wyjeździe sąsiadujący w tabeli MKS Będzin. Dzięki temu zwycięstwu katowiczanie oddalili się od miejsc zagrożonych spadkiem do I ligi.
W pierwszej odsłonie do stanu 18:18 obie drużyny toczyły wyrównany pojedynek. Potem, dzięki zagrywce Pawła Pietraszki, GieKSa odskoczyła na 3 punkty i tej minimalnej przewagi nie oddała już do końca.
Druga część rozpoczęła się od przewagi MKS-u i już po kilku minutach, przy stanie 5:1, o przerwę w grze poprosił trener Piotr Gruszka. Sytuacji na parkiecie to jednak nie zmieniło. Przewaga gospodarzy nadal rosła i set zakończył się ich łatwym zwycięstwem 25:14.
Po dziesięciominutowej przerwie katowiczanie znowu wrócili do dobrej gry. Do stanu 9:9 żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć swoim rywalom. Następnie na polu zagrywki pojawili się kolejno Pietraszko i Butryn i GieKSa uzyskała 4-punktową przewagę, której nie dała już sobie wydrzeć Po trzech setach goście objęli więc prowadzenie 2:1.
Na początku czwartej części Trójkolorowi uzyskali 3 punkty przewagi, ale ambitnie grający gospodarze doprowadzili do wyrównania 10-10, a chwilę później wygrywali już 15-12. Tym razem to katowiczanie musieli odrabiać stratę i udała im się ta sztuka przy stanie 17-17. Niesieni głośnym dopingiem będzinianie odpowiedzieli jednak pięcioma punktami z rzędu i nie dali już sobie odebrać zwycięstwa w tym secie.
Tie-break to zacięta gra, w której więcej zimnej krwi zachowali podopieczni trenera Piotra Gruszki, wygrywając 51:12, a cały mecz 3:2.
MKS Będzin – GKS Katowice 2:3 (23:25, 25:14, 21:25, 25:21, 12:15)
MKS Będzin: Seif, Waliński, Ratajczak, Araujo, Klobucar, Grzechnik, Potera (libero) oraz Faryna, Kozub, Peszko, Jordanow
GKS Katowice: Komenda, Quiroga, Kohut, Butryn, Sobański, Pietraszko, Stańczak (libero) oraz Kalembka, Kapelus, Fijałek, Witczak, Stelmach, Mariański (libero)