Ktoś uszkodził choinkę na rondzie gen. Ziętka w Katowicach, szkody oszacowano na 10 tys. zł. Kamery mimo tego, że widziały to nie reagowały, a są podobno częścią inteligentnego systemu monitoringu, który działa w Katowicach. Mało tego, nikt nie wezwał służb, a policja dowiedziała się o sprawie z mediów. Zapytaliśmy, czy ktoś w ogóle obserwował monitoring w nocy i nagle zrobiło się ciekawie.
W Katowicach działa KISMiA – Katowicki Inteligentny System Monitoringu i Analizy, który kosztował 13,6 mln złotych. Sam ma reagować na np. akty wandalizmu. Do takiego doszło w środę w nocy. Około godziny 1.00 czterech sprawców przecięło kabel ledowej choinki na rondzie. Straty oszacowano na 10 tys. zł. Wszystko nagrały kamery. Jak się dowiedzieliśmy były to dwie mocno upojone alkoholem pary.
Z tematem w mediach brylowała rzeczniczka katowickiego magistratu Ewa Lipka. W czwartek próbowaliśmy zadać jej kilka pytań odnośnie zdarzenia i jak to ma w zwyczaju rzecznik magistratu, nie odebrała telefonu. Poprosiła o pytania SMS-em – dostała je.
Zapytaliśmy, czy to prawda, że nie wysłano na miejsce zdarzenia patrolu i że nikt nie obserwował kamer monitoringu w nocy. Zapytaliśmy też, czy system sam powiadomił o akcie wandalizmu – a tutaj warto zaznaczyć – powinien. KISMiA ma taką możliwość.
Pomimo kilku prób kontaktu telefonicznego, nie udało nam się dodzwonić do rzeczniczki magistratu, Ewa Lipka SMS-em skierowała nas do Straży Miejskiej. Tam też niczego się nie dowiedzieliśmy w sprawie.
Nieoficjalnie natomiast dowiedzieliśmy się, że teren ronda jest monitorowany przez trzy zestawy kamer. Jedne są włączone w system KISMiA, kolejne są kamerami monitorującymi tunel, a trzeci monitoring należy do Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Katowicach. Kamery należące do KISMiA miały być najbardziej oddalone od miejsca ataku wandali, dlatego system nie reagował.
Całe zdarzenie zostało nagrane podobno w bardzo dobrej jakości przez inne kamery. Jedna z par udała się do centrum miasta, druga wsiadła do tramwaju, gdzie również znajduje się monitoring. Sprawą już zajmuje się policja.
Kismia nie istnieje. To tylko dziwne przetargi i faktury.