Wybory coraz bliżej i granice autopromocji zdaje się zostały już osiągnięte, a jak nie to trudno będzie je przebić. Radny chodził w sobotę po mieście ze swoją podobizną na plecach, wynajął nawet hostessy, które też nosiły reklamy z jego podobizną.
Trzeba przyznać, że katowickim radnym chyba nie starczy wyobraźni na taką reklamę, za to tyski radny udowodnił, że nie uznaje granic autopromocji. – To nie kampania – podkreślał Michał Kasperczyk, który w sobotę chodził po mieście i rozdawał ulotki. Na plecach miał swoją podświetlaną podobiznę. Jak zaznacza rajca reklamował swój profil na Facebooku.
Autopromocja rzucała się w oczy – zwłaszcza, że radnemu towarzyszyły dwie hostessy. Cała trójka miała w rękach ulotki, a na plecach nośniki, z których każdy ważył 2,2 kg.
– Chciałem podziękować moim wyborcom – mówi radny Kasperczyk. Dziękował im na ulotkach, które też trafiły do skrzynek pocztowych.
Jak wam się podoba taka reklama? Wybory w końcu za rok.
Przepraszam bardzo, te nośniki ważą 7 kilogramów, wiem, bo sam takie mam :). Chyba dziewczyny zostały opłacone, by powiedzieć parę słów na ten temat.
Chyba hostessy zostały opłacone, by powiedzieć, że nośniki ważą 2 kg. Sam mam dokładnie takie same bannery i ważą one 7 kg :D. A może to i redakcja taka przychylna. Piszę po raz kolejny.