Jeśli ktoś spodziewał się, że w nowym sezonie GieKSa będzie grała lepiej niż w ubiegłym, to srodze się rozczarował. Na inaugurację rundy jesiennej GKS przegrał po koszmarnym meczu z Pogonią Siedlce 1:2.
W pierwszej połowie przewagę w polu mieli katowiczanie, ale długo nic z tego nie wynikało, bo Trójkolorowi nie byli w stanie stworzyć żadnej sensownej akcji pod bramką rywali. Do gospodarzy uśmiechnęło się jednak szczęście i w 29. min. rozpędzony Mandrysz niepotrzebnie został sfaulowany w polu karnym. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Foszmańczyk, który nie zmarnował tej okazji i do przerwy GKS wygrywał z siedlczanami 1:0.
W drugiej części gry podopieczni trenera Piotra Mandrysza cofnęli się do obrony. Akcje siedlczan były z każdą minutą coraz groźniejsze i w końcu w 70. min. zakończyły się powodzeniem. Strzelcem wyrównującej bramki został Dawid Polkowski, który ładnym strzałem zza pola karnego nie dał szans Sebastianowi Nowakowi. Po straconym golu katowiczanie próbowali ruszyć do ataku, ale nie przekładało się to na żadne sytuacje podbramkowe. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobyła za to w 87. min. Pogoń, która tym samym zasłużenie wywiozła z Katowic trzy punkty.
Dzisiejszy pojedynek przypominał najgorsze momenty z koszmarnej dla GKS-u rundy wiosennej. Nie jest więc nic dziwnego, że w ostatnich minutach cierpliwość stracili kibice, którzy głośno śpiewali, co myślą o postawie katowickich piłkarzy.
GKS Katowice – Pogoń Siedlce 1:2 (1:0)
Bramki: Foszmańczyk – Polkowski, Paluchowski
GKS Katowice: Nowak – Mokwa, Midzierski, Klemenz, Mączyński – Zejdler, Kalinkowski (81. Kuliński) – Mandrysz, Foszmańczyk, Ćerimagić (64. Plizga) – Kędziora (73. Goncerz).
Pogoń Siedlce: Stępniowski – Pastva, Żytko, Czarnecki, Ratajczak – Chyła – Kieplin (65. Polkowski), Mroziński (59. Paluchowski), Jegliński, Tomasiewicz – Zjawiński (86. Świerblewski).
