Reklama

Do zaskakującej sytuacji doszło w Katowicach. Urząd Wojewódzki nie zauważył Manify Śląskiej i Strajku Kobiet, które przeszły ulicami Katowic. Urzędnicy natomiast 8 marca informowali o 10-osobowej manifestacji środowisk pro life w Katowicach. – Ta sytuacja wygląda na co najmniej oburzającą – mówi Marta Piotrowska, jedna z organizatorek Strajku Kobiet.

Codziennie Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego informuje o ważnych w regionie zdarzeniach w swoich raportach. Czy są to manifestacje, protesty, wypadki, pożary czy po prostu zła jakość powietrza. Informacje zbierane przez urzędników wojewody są dostępne dla każdego, wiszą na stronie Urzędu Wojewódzkiego. Oprócz zapowiedzi manifestacji, często pojawiają się też ich podsumowania.

Reklama

W tym miesiącu np. kilkukrotnie informowano o marszach ku pamięci Żołnierzy Wyklętych, które odbywały się w regionie. Ważne jednak wydaje się być to, o czym nie informowano.

Strajk, którego nie było

W raporcie z 8 marca nie było nawet wzmianki na temat Strajku Kobiet, chyba największej manifestacji, która ostatnimi czasy przeszła ulicami Katowic. Dzień później nie było też podsumowania wydarzenia.

8 marca w raporcie WCZK można znaleźć informacje o proteście środowisk pro-life. Warto tutaj dodać – 10-osobowym proteście na ulicy Stawowej. Zapytaliśmy urzędników wojewody dlaczego nie wspomniano nic na temat Strajku Kobiet.

Urzędnicy wojewody twierdzą, że nie dostali żadnej informacji o planowanej na 8 marca manifestacji w Katowicach.

– Żadnej oficjalnej informacji nie dostaliśmy – powiedziała nam Alina Kucharzewska rzecznik Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

WCZK powinien otrzymać taką informację ze strony katowickiego magistratu, do którego wpłynęło zgłoszenie o planowym zgromadzeniu publicznym. Jak się dowidzieliśmy w Urzędzie Miasta Katowice, służby wojewody zostały poinformowane.

– Informacja została wysłana mailowo – zapewnił nas Dariusz Czapla z katowickiego magistratu. Manifestacja została zgłoszona do Urzędu Miasta Katowice zgodnie z procedurami, czyli co najmniej na trzy dni przed wydarzeniem i zaraz po zgłoszeniu, jak poinformowali nas w Urzędzie Miasta Katowice, mail trafił do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

W raporcie WCZK dzień po wydarzeniu, nie ma też informacji o jego przebiegu.

– Z naszej strony wszystkie procedury zostały wykonane zgodnie ze standardami – mówi nam Marta Piotrowska, odpowiedzialna za współorganizację Strajku Kobiet. – Było to wydarzenie na ogromną skalę, o którym wiedzieli wszyscy, więc trudno zauważyć małą demonstrację, a kilkutysięcznej już nie. Wyczuwam tutaj grę ideologiczno-polityczną i jakieś wpływy, które przyblokowały przepływ informacji – dodaje.

Reklama

1 Komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
22 − 1 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.