Reklama

Spotyka się ich często i umilają czas spędzony w centrum miasta – nawet w chłodne dni. Uliczni grajkowie stają się małą tradycją w Katowicach. Niestety, w przypadkach kiedy takie występy przeszkadzają niewiele można zrobić. 

Posłuchajcie materiału dźwiękowego:

Reklama

 

Tradycja ulicznych grajków w Katowicach jest długa. Najczęściej śpiewają, grają na skrzypcach, trąbce, gitarze i akordeonie. Wśród nich zdarzają się prawdziwe talenty. O Władysławie Tomczyku, ulicznym skrzypku nowojorska agencja Variable nakręciła mini dokument,  a filmiki z występami gitarowymi Mariusza Goli na YouTubie mają po kilkaset tysięcy wyświetleń. Niektórzy radzą sobie lepiej, inni gorzej. Grają nie tylko, gdy sprzyja pogoda, można ich spotkać też kiedy warunki atmosferyczne nie są najlepsze i jest zimno. Najczęściej dorabiają na ulicach żeby po prostu przeżyć.

Jeden z katowickich grajków wykonujący utwory na trąbce mówi, że z ulicznego grania nie można się utrzymać, jednak można za zarobione pieniądze kupić jakieś drobne rzeczy. Podkreśla też, że nie traktuje innych ulicznych muzyków jako konkurencję, uważa też, że wielu z nich ma prawdziwy talent, jak na przykład młody muzyk grający na gitarze elementy flamenco, pani wykonująca na skrzypcach muzykę klasyczną, skrzypek spod wiaduktu, czy młodzi mężczyźni grający na bębnach.

Mieszkańcy Katowic bardzo często spotykają na ulicach osoby grające na instrumentach i twierdzą, że umila im to czas spędzony na przykład w oczekiwaniu na autobus. – Ja myślę, że to bardzo fajna inicjatywa, ponieważ kulturę trzeba tworzyć, a to umila fajnie pobyt w centrum – mówił jeden z mieszkańców.

Muzyka może przeszkadzać

Większość katowiczan jest do nich przyjaźnie nastawiona i uliczne granie zupełnie im nie przeszkadza. Zdarza się jednak, że mieszkańcy lub osoby pracujące w budynkach przy ulicach szczególnie często odwiedzanych przez ulicznych muzyków, zaczynają się po pewnym czasie denerwować na ciągłą muzykę zza okien.

Zastępca komendanta Straży Miejskiej w Katowicach Piotr Piętak stwierdził w rozmowie z nami, że Straż Miejska nie może wystawić mandatu ulicznym grajkom, ponieważ nie ma do tego podstaw prawnych, nie potrzebna jest też zgoda na uliczne granie. Osoby, które pracują lub mieszkają blisko miejsc, gdzie ktoś gra na instrumentach bądź śpiewa pozostają bezsilne i nie mogą nic z tym zrobić, ponieważ przestrzeń publiczna jest wspólna.

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. Co znaczy bezsilna? Niech się przestaną czepiać ludzi! Miasto muzyki a uliczni grajkowie przeszkadzają. Nawet jeśli ktoś jest słabiutki to i tak robi koloryt miasta. Poza tym czy wszystko musi być w tym cholernym Kato komercyjne i zalegalizowane? Niedługo przeczytam „Miasto jest bezsilne, bo ludzie chodzą bez celu po chodnikach i je niszczą”. Miasto jest dla nas, a nie dla straży miejskiej, policji czy urzędasów!

  2. Przedstawiamy sie jako metropolia i Miasto Muzyki(śmieszne)
    Spójrzmy na Europę, gdzie uliczni grajkowie wpisują sie w wizerunek miasta. Otrzymują oni stosowne bezpłatne zezwolenie z magistratu na parę dni (jest wielu chętnych).Obowiązuje ich np. zmiana miejsca koncertowania co pół godziny. Umilają czas przechodniom i turystom, którzy chętnie słuchają muzyki i nagradzają ich euro. Dla młodych ludzi jest frajda mogą trochę zarobić, doskonalą swój warsztat i poznają ciekawych ludzi. A w Katowicach słusznie niech straż miejska zrobi porządek, po co nam muzyka?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
9 + 25 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.